Brainless napisał(a):Mustafa Mond napisał(a):Brainless napisał(a):Mustafa Mond napisał(a): (...) Zatem nie zawsze idzie o to, że związek uszczęśliwia.
Związek powinien być, jak słusznie zauważyłeś wcześniej, uzupełnieniem i wzbogaceniem poukładanego i szczęśliwego życia w pojedynkę.
Nie no. Nie zauważyłem tego.Relacje oparte na handlowej, cywilnoprawnej, ekwiwalentnej wymianie świadczeń są dla mnie głęboko antyromantyczne i wolę być sam niż w czymś takim. Ideałem jest miłość, czyli bezwarunkowe i bezinteresowne dbanie o kogoś jak o siebie, nieważne co.
Heh, nie zrozumieliśmy się, bo zupełnie nie to miałem na myśli. Chodzi mi jedynie o to, że najpierw musi być ci dobrze samemu ze sobą, żeby być gotowym na życie z kimś. O żadnych handlowych wymianach nawet nie myślałem
No okej, ale nawet jak komuś jest źle ze sobą, to też powinien mieć pomoc, by zaczęło mu być dobrze ze sobą. Zwykle lepiej wychodzi z pomocą niż samemu.
Ba! Wychodzę z założenia, że właśnie tymi, którzy sobie nie radzą, trzeba się wpierw priorytetowo zająć.
"I sent you lilies now I want back those flowers"



Relacje oparte na handlowej, cywilnoprawnej, ekwiwalentnej wymianie świadczeń są dla mnie głęboko antyromantyczne i wolę być sam niż w czymś takim. Ideałem jest miłość, czyli bezwarunkowe i bezinteresowne dbanie o kogoś jak o siebie, nieważne co.