Mustafa Mond napisał(a):Siłownie i kluby sportowe? Raczej nie ciągnie mnie do sportowców, tylko do intelektualistów (choć, rzecz jasna, bycie sportowym świrkiem nie wyklucza intelektu - idzie o statystyki przeciętnych jednostek). Poza tym prawie wszyscy geje, jakich znam, ma awersję np. do piłki nożnej (ja nie mam). Na wuefie grali tak, żeby odbębnić (m.in. stąd dziwiono się, gdy dowiadywano się o mojej orientacji). No i nie chadzam na siłownię. Wolę samemu biegać, rozmyślając.
Po pierwsze: jako gej również nie lubiłem i nie lubię piłki nożnej. Nie tylko grać w nią, lecz również i oglądać. Przepraszam, ale dla mnie to straszne nudziarstwo. Lubię za to piłkę ręczną - to dopiero dynamiczna gra, gdzie ciągle coś się dzieje i pada dużo bramek. Piłki nożnej nie lubię jeszcze z jednego powodu: kibolstwa. Nie kibicowania, lecz kibolstwa właśnie. Nigdy nie rozumiałem tej idei wzajemnej nienawiści między klubami, że jako chorzowianin (nieurodzony tamże) mam nie lubić GKS-u Katowice, tych bójek między kibolami, niszczenia mienia, stadionów itd. Jesteś kibicem klubu X? Ok, idź na stadion z szalikiem swojego klubu, wrzeszcz tam, zdzieraj gardło, ale przepraszam (do kurwy nędzy) nie niszcz ławek, nie atakuj innych ludzi tylko dlatego, że są z innego klubu. Ktoś mnie wytłumaczy dlaczego? Gdzie tu sens i logika? Ja lubię GKS Katowice
za klub siatkarski właśnie.,
Po drugie: ze względu na bardzo słaby wzrok i cienką siatkówkę nie mogę chodzić na siłownię (ryzyko odklejenia siatkówki, co może prowadzić do ślepoty).
Po trzecie: jak wiecie albo i nie, lubię pływać i robię to dość często, a pływam bardzo dobrze kraulem i grzbietowym, prawidłowego pływania żabką się będę musiał nauczyć o motylku nie wspominając.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".

