bert04 napisał(a): Tak na marginesie, dziś w niemieckim radiu było o klasztorach w Niemczech, które przeżywają pewien revival jako centra oderwania się od hektyki tego świata. Ludzie na codzień wkurzający się na katolicyzm tak parafialny jak i biskupi odnajdują się wśród katolicyzmu cenobitycznego. A do tego jeszcze niemały krąg niekatolików z tego korzysta, ateiści czy żydzi byli na liście. Sam w kręgu znajomych odkryłem niedawno osobę (ETA: płci żeńskiej), która chwaliła sobie pobyt w klasztorze żeńskim i że niedługo to chce powtórzyć...
Dwa światy.
Skojarzyło mi się, że za Ludwisia Słońce część dworzan znudzona (lub wyczerpana) dworską rozwiązłością i rytuałami wyjeżdżała z Wersalu do pobliskiego klasztoru o surowej regule zaznawać błogiej ascezy.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

