Mustafa Mond napisał(a): Jeżeli Niemcy mieliby prawo żądać od Polski terenów, to Polska miałaby prawo żądać terenów odpowiadających wielkością Kresom Wschodnim od prawnego sukcesora ZSRR, czyli Rosji.
Ogółem takie debaty w dzisiejszym świecie nie mają prawnego sensu, bo mamy zasadę nienaruszalności integralności terytorialnej państw. Granice są, jakie są. Tacy Węgrzy muszą się pogodzić z Trianonem, zamiast odwalać. Ludzkość musi w końcu przestać odwalać.
Nie ma takiej zależności. Po prostu Polska zostałaby kadłubkiem bez ziem zachodnich i wschodnich.
Natomiast póki istnieje porządek międzynarodowy póty tych granic nic nie ruszy. Ten scenariusz jest możliwy w przypadku kompletnej zapaści systemu międzynarodowego, co jest mało prawdopodobne. Natomiast jeżeli Polacy będą się słabo rządzić to w niejednym Wrocławianinie czy Szczecinianinie pojawi się takie pragnienie pewnej secesji aby przynależeć jednak do Zachodu a nie wschodniej kleptokracji którą wówczas stałaby się Polska. Niemniej póki co nawet PiS Polski nie zdołał zniszczyć choć udało im się spowolnić wysiłek modernizacyjny. A zatem spałbym spokojnie z myślą o przynajmniej dwóch następnych dekadach.
Natomiast długofalowo decyduje oferta cywilizacyjna. Jeśli Polska nie daj Boże wyjdzie z UE i pogrąży się w organizacyjnym chaosie to różne rzeczy staną się możliwe. Wystarczy przywołać plebiscyty śląskie gdzie na ogromnych połaciach powierzchni zdominowanej przez ludność śląsko-polską wygrały głosy za Niemcami. Strona polska sprowadzała osoby od lat mieszkające w głębi Reichu aby głosowały za Warszawą, ba, sprowadzano nawet polskie bojówki na śląskie tereny, które np niszczły kolportowanie z kolei niemieckiej propagandy. Oczywiście i vice versa. Ku zaskoczeniu Warszawy etniczni Ślązacy bardzo często jednak głosowali za Berlinem. Po prostu mając do wyboru odradzającą się ale biedną Polskę a jednak nieźle zorganizowane, wciąż bogate Niemcy, którzy przecież zainwestowali na Śląsku ogromne środki w XIX i XX wieku, wybierali drugą opcję. Bo kto im te inwestycje zastąpi? Przywoływano takie argumenty jak analfabetyzm zdominowanego przez chłopstwo społeczeństwa polskiego, podczas gdy każdy szanujący się Ślązak potrafił czytać i pisać, przynajmniej po niemiecku. Przywoływano, że Polska będzie krajem biednym, zacofanym i rolniczym z mikroskopijnym przemysłem, podczas gdy śląskie miasta były już dawno uprzemysłowione, bogate i rozbudowane. Ostrzegano, że w państwie polskim będzie panowało bezprawie i stan posiadania Ślązaków w tym państwie pogorszy się. Ostatecznie granica zamiast przebiegać pod Opolem gdzie zaczynała się etniczna większość śląsko-polska, przebiegła między Bytomiem a Chorzowem, Polsce przypadł jedynie mały skrawek Śląska a sam stosunek Ślązaków do Polski w której historii nie uczestniczyli przecież od 600 lat w tamtym okresie historycznym można streścić słowem - ambiwalentny. Aby spójność terytorialna nie była zagrożona dobrze jest więc dbać o państwo i nie pozwalać bezhołowiu na jego niszczenie.
There is a crack in everything. That’s how the light gets in.


