Idealny Bóg to taki który jest miłosierny, wszystko nam wybacza, nigdy się na nas nie gniewa, bierze wszystkie krzyże za nas i wybawia nas od grzechów które stale popełniamy. Można to rozwinąć jeszcze ale w uproszczeniu każdy się zgodzi że w takiego Boga będzie wierzył.
Podejrzewam że wszystko ma jednak drugą stronę medalu, także Boskie Miłosierdzie które tak nas pociąga. Wszystko pięknie do czasu gdy Bóg nam przebacza nas zbawia itp. o wszystko się sypie w momencie gdy Bóg ma usprawiedliwić naszych wrogów nieprzyjaciół ludzi od nas różnych totalnie i ma być dla nich miłosierny. Stąd katolicy nie dopuszczają myśli że ateiści po prostu będą zbawieni bez żadnej wiary i zasług. To nie mieści im się w głowie i o to są boje. Ateiści też nie chcieliby żeby ludzie im nieprzychylni dzielili z nimi przestrzeń nieba, ale taki jest Bóg Miłosierny Ojciec wszystkich ludzi... a nawet więcej Ojciec wszystkich istot które stworzył jeśli ma być faktycznie miłosierny to chce dobra wszystkich i z tym trzeba się powoli godzić chcąc miec za Boga Miłosiernego Ojca. To wynika z czystej logiki i konsekwencji przyjęcia pewnych pojęć za prawdziwe.
Są to tylko dywagacje ale próbuję je oprzeć na prawdziwych stwierdzeniach nie na iluzji na zasadzie że Bóg będzie miłosierny tylko dla nas a złych czyli wszystkich którzy nam szkodzą pośle do piekła.
Podejrzewam że wszystko ma jednak drugą stronę medalu, także Boskie Miłosierdzie które tak nas pociąga. Wszystko pięknie do czasu gdy Bóg nam przebacza nas zbawia itp. o wszystko się sypie w momencie gdy Bóg ma usprawiedliwić naszych wrogów nieprzyjaciół ludzi od nas różnych totalnie i ma być dla nich miłosierny. Stąd katolicy nie dopuszczają myśli że ateiści po prostu będą zbawieni bez żadnej wiary i zasług. To nie mieści im się w głowie i o to są boje. Ateiści też nie chcieliby żeby ludzie im nieprzychylni dzielili z nimi przestrzeń nieba, ale taki jest Bóg Miłosierny Ojciec wszystkich ludzi... a nawet więcej Ojciec wszystkich istot które stworzył jeśli ma być faktycznie miłosierny to chce dobra wszystkich i z tym trzeba się powoli godzić chcąc miec za Boga Miłosiernego Ojca. To wynika z czystej logiki i konsekwencji przyjęcia pewnych pojęć za prawdziwe.
Są to tylko dywagacje ale próbuję je oprzeć na prawdziwych stwierdzeniach nie na iluzji na zasadzie że Bóg będzie miłosierny tylko dla nas a złych czyli wszystkich którzy nam szkodzą pośle do piekła.

