zefciu
No dobra. Ale w takiej sytuacji, po co w ogóle są te wszystkie przykazania, sądy, etc. Osobiście nie byłbym zgorszony przez takiego Boga, który jakoś „naprawi” ludzi nieprawych i pozwoli nam żyć w harmonii. Tylko skoro ma taką moc, to dlaczego nie zrobi tego od razu?
Jeśli odpowiedzią jest „bo wolna wola”, to w takim razie koncepcja apokatastazy nie ma sensu. W ogóle współczesne chrześcijańśtwo jest taką składanka koncepcji, które osobno brzmią pięknie, ale w sumie się robią sprzeczne. Z jednej strony nasze życie doczesne ma mieć jakiś sens, ale z drugiej — dzieci poczęte dostają zbawienie z automatu.
Koncepcja powszechnego zbawienia pasuje najbardziej do Boga Miłosiernego, Choć nie wiadomo czy On taki jest. Wskazuje na to ciągle istnienie świata mimo tylu głosów zewsząd, że nie ma on sensu w takim kształcie i jest "pasztetem", wskazuje na to też fakt że ciągle rodzą się ludzie. Gdyby tego nikt nie podtrzymywał to wszechmogące istoty kierujące się złymi emocjami dawno by go zniszczyły. I tak więcej pytań niż odpowiedzi. Chodzi o to by nie bujać zbytnio w obłokach że wszystko jest możliwe bo Bóg jest Wszechmogący, więc co sobie wymyślimy w tym latającego potwora spaghetti czy krasnoludki to można w to wierzyć. To jest już zapętlenie w paradoksach i w braku logiki. Taki the cube czyli sześcian bez wyjścia. Logika wskazuje że w rzeczywistości nie są możliwe sytuacje jak sucha woda w stanie ciekłym, święty grzesznik bez nawrócenia, czy Bóg Wszechmogący stwarzający kamień którego nie może podnieść bo albo może podnieść wszystkie kamienie albo pozbawi się wszechmocy w stosunku tylko do jednego kamienia i realnie go nie podniesie wtedy to ma sens.
Nie wiadomo na ile Bóg mógł nas stworzyć od razu jako bogów ale posługując się jedynym logicznym kluczem jaki mamy czyli jak ojciec ziemski rodzi syna to tworzy się kompletnie nowa odrębna osoba, która może być co najwyżej podobna ale nigdy nie jest to kopia tego ojca czyli jakiś jego klon który jak w programie komputerowym zachowuje się tak samo jak kopia zapasowa.
No dobra. Ale w takiej sytuacji, po co w ogóle są te wszystkie przykazania, sądy, etc. Osobiście nie byłbym zgorszony przez takiego Boga, który jakoś „naprawi” ludzi nieprawych i pozwoli nam żyć w harmonii. Tylko skoro ma taką moc, to dlaczego nie zrobi tego od razu?
Jeśli odpowiedzią jest „bo wolna wola”, to w takim razie koncepcja apokatastazy nie ma sensu. W ogóle współczesne chrześcijańśtwo jest taką składanka koncepcji, które osobno brzmią pięknie, ale w sumie się robią sprzeczne. Z jednej strony nasze życie doczesne ma mieć jakiś sens, ale z drugiej — dzieci poczęte dostają zbawienie z automatu.
Koncepcja powszechnego zbawienia pasuje najbardziej do Boga Miłosiernego, Choć nie wiadomo czy On taki jest. Wskazuje na to ciągle istnienie świata mimo tylu głosów zewsząd, że nie ma on sensu w takim kształcie i jest "pasztetem", wskazuje na to też fakt że ciągle rodzą się ludzie. Gdyby tego nikt nie podtrzymywał to wszechmogące istoty kierujące się złymi emocjami dawno by go zniszczyły. I tak więcej pytań niż odpowiedzi. Chodzi o to by nie bujać zbytnio w obłokach że wszystko jest możliwe bo Bóg jest Wszechmogący, więc co sobie wymyślimy w tym latającego potwora spaghetti czy krasnoludki to można w to wierzyć. To jest już zapętlenie w paradoksach i w braku logiki. Taki the cube czyli sześcian bez wyjścia. Logika wskazuje że w rzeczywistości nie są możliwe sytuacje jak sucha woda w stanie ciekłym, święty grzesznik bez nawrócenia, czy Bóg Wszechmogący stwarzający kamień którego nie może podnieść bo albo może podnieść wszystkie kamienie albo pozbawi się wszechmocy w stosunku tylko do jednego kamienia i realnie go nie podniesie wtedy to ma sens.
Nie wiadomo na ile Bóg mógł nas stworzyć od razu jako bogów ale posługując się jedynym logicznym kluczem jaki mamy czyli jak ojciec ziemski rodzi syna to tworzy się kompletnie nowa odrębna osoba, która może być co najwyżej podobna ale nigdy nie jest to kopia tego ojca czyli jakiś jego klon który jak w programie komputerowym zachowuje się tak samo jak kopia zapasowa.

