lubczyk napisał(a): Wydaje mi się, że ostatecznie nie ma nic za darmo bo nawet w rzeczywistości niebiańskiej chociaż najpierw nadstawiasz policzki i oddajesz swoje szaty, a czasem życie to potem obiecana jest nagroda, wieczna chwała itp. Chyba ten kto się poświęcił w taki sposób nie zgodzi się na zapomnienie o tych czynach które robił "za darmo" i zrównanie z innymi którzy byli np. przeciętni. Poczuje się skrzywdzony gdy go jakoś nie docenią nie wyróżnią. Ja nie mówię, że to jest źle bo jak najbardziej za czyny bezinteresowne należy się jakaś nagroda bo byłoby to po prostu zwykłą nikczemnością tak samo jak odpłata złem za dobro no, ale stoję jednocześnie na stanowisku, że nie ma nic za darmo, tak całkiem darmo, darmo.
Rzeczywiście, funkcjonuje coś takiego jak obietnica nagrody w przyszłym świecie. Ci, co teraz są głodni, zostaną nakarmieni. Ci, co są w niewoli, zostaną uwolnienie. Generalnie, ci, którzy teraz teraz mają źle, będą mieli lepiej. Niekoniecznie musi to mieć związek z naszymi zasługami. Po prostu mowa o lepszej rzeczywistości, w której nie ma miejsca na biedę, ucisk itd.
Jest też powiedzenie: gromadźcie sobie skarby w niebie. Tylko, czy tu mowa o skarbach w stylu złotego pociągu? Chyba raczej chodzi o to, żeby robiąc coś konstruktywnego teraz, uzyskać dobre rezultaty w przyszłości. I potem z tego korzystać, tzn. żyć w dobrych warunkach.
Rowerex napisał(a):Do czynienia czynów dobrych potrzebna jest świadomość, że dla czyniącego są one, były i będą gówno warte.
Myślisz, że np. akcja WOŚP jest gówno warta? Albo pomoc uchodźcom z Ukrainy? Czy chodzi ci, że dla czyniących to nic nie daje? Tyle że i to nie jest prawda, bo z WOŚP skorzystasz, gdy wylądujesz w szpitalu. A pomoc innym narodom wróci do ciebie, gdy sam znajdziesz się w biedzie.
Nasze myślenie utknęło w czymś co zwie się własny interes. Podam taki przykład: programista robi dobry program. Gdyby udostępnił go wszystkim, świat byłby lepszy niż gdy tylko udostępnia go niektórym ludziom. A tak się właśnie dzieje, gdy sprzedaje program tylko tym, którzy mają wystarczająco dużo pieniędzy. Czemu nie wybiera lepszego rozwiązania, takiego, które pozwala na szybszy rozwój i łatwiejsze życie? Bo krępuje go zasada wymiany dóbr za pieniądze. Gdyby wiedział, że może liczyć na innych, tak jak inni mogą na niego, to wtedy mógłby dać program każdemu.

