Illlove/E-Love/Krankeliebe/Choramiłość
„Lekarzu, ulecz się sam” – Jezus Chrystus
Zbawco, zbaw się sam.
Jordan Peterson jest zapewne najpopularniejszym psychologiem na świecie, ale sam nie potrafi siebie dobrze zdiagnozować. Głosi, że rosja ma moralną rację w „wojnie kulturowej” i że tej rosji nie jesteśmy w stanie pokonać. Co więcej, straszy nas, że Putin użyje bomby atomowej, jeżeli będzie to „konieczne”. Jordan Peterson stał sie jednym z najniebezpieczniejszych żyjących ludzi, a w pewnym zakresie nowym Adolfem Hitlerem. Przesadzam? Poniżej spróbuję przekonać, że nie. Zrozumienie psychiki Petersona jest bowiem dziś niezwykle ważne, by nikt nie szedł za nim w zły ogień.
Na początku nakreślę psychikę Petersona zgodnie z MBTI. Jordan Peterson to skrajny przykład osobowości ENFJ:
- E – Peterson jest ekstrawertyczny, więc działa ekspansywnie. Zamiast bronić swej osoby i swych bliskich, ma „roszczenia” do całego świata. Często do ludzi wychodzi i nie ma problemów ze zwierzaniem się i długim opowiadaniem.
- N – N rozumiem jako szeroką perspektywę. Osoba ze skrajnym N nie patrzy jedynie na siebie, swych bliskich, czy swych sojuszników, lecz ogląda świat „z lotu ptaka”. Nie wywyższa interesów swej osoby, lecz widzi siebie jako „kolejny element przyrody”, dbając o „dobro ogółu” (tak jak te dobro postrzega). Taki jest właśnie Jordan Peterson. Przejmuje się bowiem losem wszystkich wokół. Sam uważam, że o ile inne osie (I-E, T-F, P-J) nie przedstawiają gorszych i lepszych cech, to oś S-N jest w oczywisty sposób oparta na tym, że N jest po prostu lepsze niż S, bo skrajne N to miłość, a skrajne S to socjopatyczny egoizm. Stąd Petersona nazwałem „doktorem Choramiłość”.
- F – Peterson jest niezwykle emocjonalny. Często się wzrusza i płacze. Niezwykle łatwo wczuwa się w innych. Jego głos jest łamiący się od emocji, a jemu samemu ciężko funkcjonować przez własną mocną nadwrażliwość. Sam mam taką nadwrażliwość, więc wiem, że od tego bywa ciężko.
- J – petersonowe hasło „clean your room” jest już kultowe. Peterson często powtarza, że należy być zoragnizowanym w ramach planu na życie, bo tak nakazuje moralna odpowiedzialność.
Powyższe „litery” są szkicem osobowości Petersona, ale czas nakreślić jego drogę życiową z różnymi wydarzeniami, które go formowały, by zrozumieć, dlaczego Peterson jest teraz, jaki jest. Jak kochający człowiek może się tak zdegenerować?
Jordan Peterson wychował się w mroźnej Kanadzie, gdzie, jak sam mówił, „wśród chłopaków bywało brutalnie” (pamiętam około taki cytat). Już wtedy Jordan miał bardzo mocną rozwiniętą empatię i wrażliwość. Przeraził się brutalnością odkrywanego świata. Jednakże zważywszy na to, że był zawsze ekstrawertycznym organizatorem (E i J w MBTI) nie wycofał się do „świata wewnętrznego”, lecz uznał, iż musi działać dla dobra innych. Czternastoletni Peterson zapisał się do kanadyjskiej partii Nowodemokratycznej. Jest to partia lewicowa i socjaldemokratyczna. Jak widać na poniższym zdjęciu „wola mocy” Petersona kazała mu walczyć o najwyższe cele poprzez zdobycie władzy i buńczuczne zapewniał, że nie spocznie, dopóki nie będzie... premierem:
![[Obrazek: eb3a74033eb4c.jpg]](https://zapodaj.net/images/eb3a74033eb4c.jpg)
W latach dziecięcych poznał też swoją przyszłą żonę Tammy. Peterson podkreślał potem, że miał dużo szczęścia, że znalazł tak wspaniałą wybrankę, i to tak wcześnie. Peterson jednak cierpiał przez swoje mocne uczucia, emocje i przez swoją nadwrażliwość. Zaczął studiować zatem psychologię, by pomóc nie tylko innym, ale też sobie. Przeżycia wewnętrzne własne i innych ludzi go także mocno interesowały ze względu na mocno rozwiniętą inteligencję emocjonalną. Już jako psycholog Peterson zaczął się mocniej zajmować m.in. totalitaryzmem i symbolizmem religijnym. Totalitaryzm zapewne zainteresował Jordana dlatego, że nie mógł pojąć, jak ludzie tak często mogą być zdolni do zadawania innym tak wielkich cierpień. Symbolizm religijny zainteresował Petersona pewnie dlatego, że przeczuwa on istnienie jakiegoś „wyższego świata”, a poza tym jego zainteresowanie najwyższą moralnością pchnęło go także do rozważań religijnych. Jednakże zainteresowanie totalitaryzmem i religią miało u Petersona też mroczniejszy aspekt – jego „wola mocy” (ekstrawertyczno-ekspansywne planowanie i organizowanie) pchało go też do marzeń o byciu człowiekiem o wielkiej władzy dla dobra ogółu, a dyktaturą jest przecież totalitaryzm i nawet też boskość. Poza tym Peterson zawsze przeczuwał w sobie pewien dualizm. Wiedział, że może pójść ścieżką anielską i tą satanistyczną. Nie bez powodu tyle zajmował się dualizmem na bazie Abla i Kaina i często powtarzał nauki C. G. Junga, wedle których trzeba zintegrować w sobie swój „cień” (czyli opanować w sobie swoją ciemną stronę). Poza tym nierzadko powtarza, że ludzie w III Rzeszy byli tacy jak my i oni ochoczo i bestialsko mordowali lub przyzwalali na mordy.
Peterson jednak cierpiał i cierpi dalej. Przez swoje cierpienie rozpoczął swoją „przygodę” z benzodiazepinami, czyli zgodnie z Wikipedią lekami „o działaniu przeciwlękowym, uspokajającym, nasennym i przeciwdrgawkowym”. Jordan przez dziesiątki lat się mocno od tych leków uzależnił, a brał je, by zapewne jakoś przetrwać i jakkolwiek działać. Jego „wola mocy” bowiem pchała go ciągle do niezwykle ambitnego działania, mimo jego roztrzęsionej i obolałej psychiki.
Wedle Petersona, „ogarnął” on swoje życie w wieku 25 lat. Wtedy podobno zaczął działać lepiej. Widać tutaj, że Peterson jest dumny ze swego wyczynu dotyczącego zorganizowania swej osoby. Wtedy jednak rozwinąć mógł się u niego „kompleks mesjasza/zbawcy”. Skoro bowiem Jordan, według siebie, uratował swoją osobę od „chaosu”, to chciał on swoje odkryte moce ocalania użyć także dla innych. A że ma on skrajnie szeroką perspektywę, to zamarzyło mu się zbawienie ludzkości.
Długo Peterson był jednak jedynie psychologiem i naukowcem akademickim. Sława naszła do niego dopiero, gdy publicznie przeciwstawił się w 2016 roku ustawie chroniącej transeksualistów. Peterson wtedy opowiadał się otwarcie za prymatem wolności słowa, bo choć on sam nazywa wobec transeksualistów zaimków przez nich preferowanych, to on sam nie uważał, że należy karać innych, jeżeli tych preferowanych zaimków nie uszanują.
Po wielkim kryzysie finansowym w 2008 roku mieliśmy zgodnie z teorią Straussa-Howe’a wzmożenie prawackiego autorytaryzmu kulturowego, którego szczyt szacuję na połowę 2018 roku. Nie dziwota więc, że takie poglądy trafiły wtedy na podatny grunt, bo było na nie zapotrzebowanie. Pytanie jednak brzmi: dlaczego dawny progresywny socjaldemokrata Peterson stał się konserwatywny lub nawet reakcyjny? Już odpowiadam. Peterson bowiem cierpiał latami w świecie wokół. Uznawał ciągle, że w naszym świecie za dużo jest hedonizmu, a za mało miłości, odpowiedzialności i innych romantyczno-rycerskich wyższych wartości. Długie rozczarowania światem wokół pchnęły Petersona do marzeń o „lepszym świecie”. Szansę na niego widział po części w religii, a po części w romantyzowanej przeszłości, a po części w czymś zupełnie nowym, co jednak podbije "zły świat" wokół.
Ale ktoś zapyta: dlaczego Peterson oddalił się od państwa opiekuńczego? Tutaj dochodzą bardziej niepokojące kwestie. Peterson bowiem latami tak bardzo cierpiał przez swoją emocjonalność, że uznał, iż może działać na szeroką skalę, tylko jeżeli będzie się nonstop przełamywać. Stąd też Jordan stał się najpopularniejszym motywującym coachem internetowym. Jego „wola mocy” uznała emocjonalność za w dużej mierze słabość, więc Peterson uznał, że musi zwalczać w sobie "słabości", zamiast być wobec siebie miłosiernym. Stąd zaczął wywyższać choćby angielski liberalizm gospodarczy, bo chciał być silnym podbijaczem i zachęcał innych mężczyzn do takiej ścieżki. Świat zaczął postrzegać jako brutalną walkę, co widać choćby po jego radach romantycznych, gdzie niezbyt romantycznie zaleca raczej zarabianie kasy i pięcie się w hierarchii społecznej (jego słynny przykład z „homarami”), by mieć tu sukces. Przykład z hierarchią społeczną homarów jest symptomatyczny, bo zrównał on tak międzyludzkie relacje romantyczne ze zwierzętami, a więc w zasadzie uznaje on świat wokół za zwierzęcą, brutalną walkę o byt, gdzie trzeba być silnym, by przetrwać. Uznał tak, gdyż przeraził się potwornościami świata, które przez swoją empatię i wrażliwość bardzo mocno przeżywał (w swej pracy psychologa zajmował się m.in. przyczynami ludobójstwa, a jako psycholog zawodowo otaczał się ciągle zwierzającymi się mu cierpiącymi i tematem cierpienia). Liberalizm gospodarczy Petersona jest zatem... zawoalowanym darwinizmem społecznym polegającym na wierze, że można pokonać zło i nawet w ogóle po prostu przetrwać, tylko jeżeli będzie się brutalnym i silnym. Poza tym jego pogarda dla emocjonalności doszła do tego stopnia, że stwierdził raz nawet, że „z kobietami nie warto debatować, bo są zbyt emocjonalne”.
Peterson poszedł zatem ścieżką filmowego Anakina Skywalkera, który tak nienawidził zła wokół i był tak roztrzęsiony emocjonalnie, że zechciał się stać nieczułą machiną (Darth Vader z jego mechaniczną powłoką). Nie bez powodu raz Anakin Skywalker po doświadczeniu masakry uznał, że lud zbrodniarzy należy wybić do cna. Znamienny jest cytat Anakina z II części Star Wars: „Zabiłem ich. Zabiłem ich wszystkich. Nie żyją, każdy z nich. I nie tylko mężczyzn, ale także kobiety i dzieci. Są jak zwierzęta i zabiłem ich jak zwierzęta. NIENAWIDZĘ ICH.” Jak widać, pojawia się tu motyw wielce emocjonalnego, nienawistnego dehumanizowania złych istot i porównywania ich do zwierząt. Podobnie ludzi widział często Peterson, wściekły na różne ohydztwa świata wokół. Na tym etapie zasygnalizuję tylko, że w „Mein Kampf” Adolfa Hitlera nad wyraz częste jest porównywanie społeczeństwa ludzkich do zwierząt. A podobny motyw ma książka ulubionego pisarza Petersona Dostojewskiego – w „Zbrodni i Karze” Raskolnikow uznaje „gorszych ludzi” za zwierzęta, których powinno się pozbywać.
Ale wróćmy do Petersona. Dygresje i porównania wypiszę w innym poście w przyszłości. Zajmę się wtedy podobieństwem Petersona do Knausgarda, Mishimy, Hitlera, Hemingway’a, Nietzschego, Anakina Skywalkera i innych mniej lub bardziej realnych postaci. Jordan Peterson stawał się ostatnimi latami coachem i polityczną inspiracją dla wielu. Według New York Post stał się nawet „najbardziej wpływowym intelektualistą świata”, a filmy z nim w serwisie Youtube notorycznie dobijają miliony odsłon. Dla wielu zagubionych mężczyzn z problemami Peterson stawał się nieraz pewnego rodzaju duchowym ojcem. Jego ekstrawertycznie okazywana empatia sprawia, że wielu ludzi czuje, że on po prostu się nimi przejmuje. Ale jeżeli Jordan „współodczuwa” cierpienie innych poprzez empatię, to wraz z wieloma osobami, którymi się latami zajmował, brał i bierze on na siebie coraz więcej. Ogrom cierpienie niestety lasuje mu mózg i go destabilizuje psychicznie. Do tego ostatnio doszła też choroba jego ukochanej żony, którą to chorobę Peterson przeszedł strasznie, bo niezwykle mocno przywiązał się uczuciowo i emocjonalnie do swej żony (może nie bez powodu Jezus Chrystus i gwiezdnowojenny zakon Jedi żyli w celibacie). Od tego Peterson prawie zginął, ale tu zaczyna się naprawdę wyjątkowo ciekawa część opowieści, bo mogła tu zajść ingerencja metafizyczna w nasz świat, a w tle jest wielka geopolityka.
Już tłumaczę. Córka Petersona jest bowiem po części powiązana z rosją z powodu swego dawnego partnera, który jest Rosjaninem. Gdy Peterson 2 lata temu był w naprawdę fatalnym stanie córka przy pomocy swego partnera Rosjanina (nie są już razem, ale to nieważne) wysłała Jordana na... „eksperymentalne leczenie” do rosji (do rosji!), gdzie był podobno w stanie śpiączki farmakologicznej:
https://www.cbc.ca/news/canada/jordan-pe...-1.5456939
Jednocześnie jego córka (która ponadto przekonała go do diety, gdzie się je TYLKO wołowinę i sól) napisała kiedyś dziwny post, gdzie na poważnie przyznała, że jej były partner Rosjanin ma, według siebie, wewnątrz siebie „demona o imieniu Igor”:
https://www.reddit.com/r/enoughpetersons...on_inside/
I teraz mamy dwie możliwości tego, co się wydarzyło z Petersonem w rosji. Opcja materialistyczna i ta bardziej religijna. Ja się lekko przychylam do tej drugiej. Te dwie opcje:
1. Peterson mógł mieć pranie mózgu przy użyciu technik rosyjskiego państwa (coś w stylu przykokszonej "Mechaniczej Pomarańczy"), by zakorzenić w nim działanie zgodnie z rosyjskim interesem.
2. Obok materialistycznego prania mózgu Peterson został natchnięty przez złe zaświaty za pomocą jakichś rytuałów, by został ich „generałem”, a córka Petersona i jej były partner są satanistycznie w to zamieszani. Peterson bowiem dzięki swej głębi duchowej może mieć jakiś kontakt z wyższym światem.
Przychylam się do tej drugiej opcji, bo dużo kwestii łączy się w religijną całość, a poza tym ciężko mi uznać, że Peterson dałby się tak prosto praniu mózgu, jeżeli nie byłoby w tym czegoś głębszego.
Po okresie „rosyjskiego leczenia” Peterson ucichł, lecz uaktywnił się po inwazji rosji na Ukrainę. Peterson stanął po stronie Moskwy. Uznał on, że inwazja rosji na Ukrainę to część „wojny kulturowej” (podobieństwo do „eternal struggle” Hitlera jest nieprzypadkowe), a Ukraina, USA, UE itd. nie są, wedle Jordana Piotrowicza, po tej dobrej stronie historii. Uznał on „utylitarnie”, że nie powinniśmy się przejmować Ukraińcami, bo są oni małą ofiarą wobec niezmierzonej historii (Peterson patrzy na świat z szerokiej perspektywy, więc może dochodzić do takich wniosków). W tych słowach Peterson bardzo przypominał Hitlera z jego „cytatem armeńskim”:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Cytat_arme%C5%84ski
W międzyczasie Peterson został zbanowany z Twittera za atak na lekarzu, którzy przeprowadził operację korekty płci na Elliocie Page’u.
https://nypost.com/2022/06/30/twitter-su...sin-tweet/
Widać tutaj, że Peterson w „wojnie kulturowej” zamierza brutalnie zwyciężyć, bo uważa, że walczy z „grzechem” (w zbanowanym tweecie pisze o grzechu). Peterson chce bowiem zbawić świat i uznaje, że walka o kulturę, czyli o wnętrza ludzi, jest tu kluczową kwestią. Jednakże Peterson niezwykle daleko poszedł w swoim religijnym szale. Uznał on bowiem świat wokół za piekło, które trzeba zniszczyć. Swoją postać romantyzuje (pewnie z powodu prania mózgu i/lub opętania uznał się za mesjasza) i widzi siebie jako herosa, który przeciwstawia się złemu systemowi. Rozumowanie Petersona jest jednak przerażające. Uważa on bowiem, że rosja powinna zrobić skuteczny szantaż atomowy, by podbić świat, bo według Petersona rosja jest lepszą stroną po stronie wojny kulturowej. Jeżeli w trakcie tego szantażu świat zostałby unicestwiony, to dla Jordana i tak nicość jest lepsza niż „piekło”. Stąd też Peterson nas straszy, że rosja użyje broni atomowej, jeżeli uzna to za „konieczne” i że nie jesteśmy w stanie rosji pokonać, bo chce, żebyśmy się poddali Moskwie. Peterson nie tylko uznaje, że darwinistyczna i reakcyjna kultura rosji jest lepsza od naszej, ale wierzy jednocześnie, że... jest w stanie podbić ideologicznie taką rosję pod środka i poprzez taką rosję panować nad światem. Stąd też ostatnio wygłasza swój „conservative manifesto” i jeździ po świecie z kampanią polityczną. Choćby w australijskim programie mocno wsparł rosję:
Na powyższym filmie widać też, że Peterson próbuje charyzmatycznie czarować gestami niczym Hitler. Zobaczcie gesty od 2:04-2:10. Peterson nierzadko tak czaruje ludzi. Jest pewnego rodzaju męską syreną.
Na koniec przypominam coś, co już zapostowałem, ale jest ważne:
https://twitter.com/thebadstats/status/1...7417704449
Zapostuję jeszcze filmy z Petersonem, które pokazują, jak Peterson mocno przejmuje się cierpieniem innych i jest od niego przeciążony.
Tutaj z kolei widać mocne skłonności religijne Petersona:
Koniec części pierwszej. Ciąg dalszy nastąpi. Zapraszam do dyskusji. Temat daję w dziale politycznym, bo Peterson politykiem się stał. Co sądzicie o tym polityku?
„Lekarzu, ulecz się sam” – Jezus Chrystus
Zbawco, zbaw się sam.
Jordan Peterson jest zapewne najpopularniejszym psychologiem na świecie, ale sam nie potrafi siebie dobrze zdiagnozować. Głosi, że rosja ma moralną rację w „wojnie kulturowej” i że tej rosji nie jesteśmy w stanie pokonać. Co więcej, straszy nas, że Putin użyje bomby atomowej, jeżeli będzie to „konieczne”. Jordan Peterson stał sie jednym z najniebezpieczniejszych żyjących ludzi, a w pewnym zakresie nowym Adolfem Hitlerem. Przesadzam? Poniżej spróbuję przekonać, że nie. Zrozumienie psychiki Petersona jest bowiem dziś niezwykle ważne, by nikt nie szedł za nim w zły ogień.
Na początku nakreślę psychikę Petersona zgodnie z MBTI. Jordan Peterson to skrajny przykład osobowości ENFJ:
- E – Peterson jest ekstrawertyczny, więc działa ekspansywnie. Zamiast bronić swej osoby i swych bliskich, ma „roszczenia” do całego świata. Często do ludzi wychodzi i nie ma problemów ze zwierzaniem się i długim opowiadaniem.
- N – N rozumiem jako szeroką perspektywę. Osoba ze skrajnym N nie patrzy jedynie na siebie, swych bliskich, czy swych sojuszników, lecz ogląda świat „z lotu ptaka”. Nie wywyższa interesów swej osoby, lecz widzi siebie jako „kolejny element przyrody”, dbając o „dobro ogółu” (tak jak te dobro postrzega). Taki jest właśnie Jordan Peterson. Przejmuje się bowiem losem wszystkich wokół. Sam uważam, że o ile inne osie (I-E, T-F, P-J) nie przedstawiają gorszych i lepszych cech, to oś S-N jest w oczywisty sposób oparta na tym, że N jest po prostu lepsze niż S, bo skrajne N to miłość, a skrajne S to socjopatyczny egoizm. Stąd Petersona nazwałem „doktorem Choramiłość”.
- F – Peterson jest niezwykle emocjonalny. Często się wzrusza i płacze. Niezwykle łatwo wczuwa się w innych. Jego głos jest łamiący się od emocji, a jemu samemu ciężko funkcjonować przez własną mocną nadwrażliwość. Sam mam taką nadwrażliwość, więc wiem, że od tego bywa ciężko.
- J – petersonowe hasło „clean your room” jest już kultowe. Peterson często powtarza, że należy być zoragnizowanym w ramach planu na życie, bo tak nakazuje moralna odpowiedzialność.
Powyższe „litery” są szkicem osobowości Petersona, ale czas nakreślić jego drogę życiową z różnymi wydarzeniami, które go formowały, by zrozumieć, dlaczego Peterson jest teraz, jaki jest. Jak kochający człowiek może się tak zdegenerować?
Jordan Peterson wychował się w mroźnej Kanadzie, gdzie, jak sam mówił, „wśród chłopaków bywało brutalnie” (pamiętam około taki cytat). Już wtedy Jordan miał bardzo mocną rozwiniętą empatię i wrażliwość. Przeraził się brutalnością odkrywanego świata. Jednakże zważywszy na to, że był zawsze ekstrawertycznym organizatorem (E i J w MBTI) nie wycofał się do „świata wewnętrznego”, lecz uznał, iż musi działać dla dobra innych. Czternastoletni Peterson zapisał się do kanadyjskiej partii Nowodemokratycznej. Jest to partia lewicowa i socjaldemokratyczna. Jak widać na poniższym zdjęciu „wola mocy” Petersona kazała mu walczyć o najwyższe cele poprzez zdobycie władzy i buńczuczne zapewniał, że nie spocznie, dopóki nie będzie... premierem:
![[Obrazek: eb3a74033eb4c.jpg]](https://zapodaj.net/images/eb3a74033eb4c.jpg)
W latach dziecięcych poznał też swoją przyszłą żonę Tammy. Peterson podkreślał potem, że miał dużo szczęścia, że znalazł tak wspaniałą wybrankę, i to tak wcześnie. Peterson jednak cierpiał przez swoje mocne uczucia, emocje i przez swoją nadwrażliwość. Zaczął studiować zatem psychologię, by pomóc nie tylko innym, ale też sobie. Przeżycia wewnętrzne własne i innych ludzi go także mocno interesowały ze względu na mocno rozwiniętą inteligencję emocjonalną. Już jako psycholog Peterson zaczął się mocniej zajmować m.in. totalitaryzmem i symbolizmem religijnym. Totalitaryzm zapewne zainteresował Jordana dlatego, że nie mógł pojąć, jak ludzie tak często mogą być zdolni do zadawania innym tak wielkich cierpień. Symbolizm religijny zainteresował Petersona pewnie dlatego, że przeczuwa on istnienie jakiegoś „wyższego świata”, a poza tym jego zainteresowanie najwyższą moralnością pchnęło go także do rozważań religijnych. Jednakże zainteresowanie totalitaryzmem i religią miało u Petersona też mroczniejszy aspekt – jego „wola mocy” (ekstrawertyczno-ekspansywne planowanie i organizowanie) pchało go też do marzeń o byciu człowiekiem o wielkiej władzy dla dobra ogółu, a dyktaturą jest przecież totalitaryzm i nawet też boskość. Poza tym Peterson zawsze przeczuwał w sobie pewien dualizm. Wiedział, że może pójść ścieżką anielską i tą satanistyczną. Nie bez powodu tyle zajmował się dualizmem na bazie Abla i Kaina i często powtarzał nauki C. G. Junga, wedle których trzeba zintegrować w sobie swój „cień” (czyli opanować w sobie swoją ciemną stronę). Poza tym nierzadko powtarza, że ludzie w III Rzeszy byli tacy jak my i oni ochoczo i bestialsko mordowali lub przyzwalali na mordy.
Peterson jednak cierpiał i cierpi dalej. Przez swoje cierpienie rozpoczął swoją „przygodę” z benzodiazepinami, czyli zgodnie z Wikipedią lekami „o działaniu przeciwlękowym, uspokajającym, nasennym i przeciwdrgawkowym”. Jordan przez dziesiątki lat się mocno od tych leków uzależnił, a brał je, by zapewne jakoś przetrwać i jakkolwiek działać. Jego „wola mocy” bowiem pchała go ciągle do niezwykle ambitnego działania, mimo jego roztrzęsionej i obolałej psychiki.
Wedle Petersona, „ogarnął” on swoje życie w wieku 25 lat. Wtedy podobno zaczął działać lepiej. Widać tutaj, że Peterson jest dumny ze swego wyczynu dotyczącego zorganizowania swej osoby. Wtedy jednak rozwinąć mógł się u niego „kompleks mesjasza/zbawcy”. Skoro bowiem Jordan, według siebie, uratował swoją osobę od „chaosu”, to chciał on swoje odkryte moce ocalania użyć także dla innych. A że ma on skrajnie szeroką perspektywę, to zamarzyło mu się zbawienie ludzkości.
Długo Peterson był jednak jedynie psychologiem i naukowcem akademickim. Sława naszła do niego dopiero, gdy publicznie przeciwstawił się w 2016 roku ustawie chroniącej transeksualistów. Peterson wtedy opowiadał się otwarcie za prymatem wolności słowa, bo choć on sam nazywa wobec transeksualistów zaimków przez nich preferowanych, to on sam nie uważał, że należy karać innych, jeżeli tych preferowanych zaimków nie uszanują.
Po wielkim kryzysie finansowym w 2008 roku mieliśmy zgodnie z teorią Straussa-Howe’a wzmożenie prawackiego autorytaryzmu kulturowego, którego szczyt szacuję na połowę 2018 roku. Nie dziwota więc, że takie poglądy trafiły wtedy na podatny grunt, bo było na nie zapotrzebowanie. Pytanie jednak brzmi: dlaczego dawny progresywny socjaldemokrata Peterson stał się konserwatywny lub nawet reakcyjny? Już odpowiadam. Peterson bowiem cierpiał latami w świecie wokół. Uznawał ciągle, że w naszym świecie za dużo jest hedonizmu, a za mało miłości, odpowiedzialności i innych romantyczno-rycerskich wyższych wartości. Długie rozczarowania światem wokół pchnęły Petersona do marzeń o „lepszym świecie”. Szansę na niego widział po części w religii, a po części w romantyzowanej przeszłości, a po części w czymś zupełnie nowym, co jednak podbije "zły świat" wokół.
Ale ktoś zapyta: dlaczego Peterson oddalił się od państwa opiekuńczego? Tutaj dochodzą bardziej niepokojące kwestie. Peterson bowiem latami tak bardzo cierpiał przez swoją emocjonalność, że uznał, iż może działać na szeroką skalę, tylko jeżeli będzie się nonstop przełamywać. Stąd też Jordan stał się najpopularniejszym motywującym coachem internetowym. Jego „wola mocy” uznała emocjonalność za w dużej mierze słabość, więc Peterson uznał, że musi zwalczać w sobie "słabości", zamiast być wobec siebie miłosiernym. Stąd zaczął wywyższać choćby angielski liberalizm gospodarczy, bo chciał być silnym podbijaczem i zachęcał innych mężczyzn do takiej ścieżki. Świat zaczął postrzegać jako brutalną walkę, co widać choćby po jego radach romantycznych, gdzie niezbyt romantycznie zaleca raczej zarabianie kasy i pięcie się w hierarchii społecznej (jego słynny przykład z „homarami”), by mieć tu sukces. Przykład z hierarchią społeczną homarów jest symptomatyczny, bo zrównał on tak międzyludzkie relacje romantyczne ze zwierzętami, a więc w zasadzie uznaje on świat wokół za zwierzęcą, brutalną walkę o byt, gdzie trzeba być silnym, by przetrwać. Uznał tak, gdyż przeraził się potwornościami świata, które przez swoją empatię i wrażliwość bardzo mocno przeżywał (w swej pracy psychologa zajmował się m.in. przyczynami ludobójstwa, a jako psycholog zawodowo otaczał się ciągle zwierzającymi się mu cierpiącymi i tematem cierpienia). Liberalizm gospodarczy Petersona jest zatem... zawoalowanym darwinizmem społecznym polegającym na wierze, że można pokonać zło i nawet w ogóle po prostu przetrwać, tylko jeżeli będzie się brutalnym i silnym. Poza tym jego pogarda dla emocjonalności doszła do tego stopnia, że stwierdził raz nawet, że „z kobietami nie warto debatować, bo są zbyt emocjonalne”.
Peterson poszedł zatem ścieżką filmowego Anakina Skywalkera, który tak nienawidził zła wokół i był tak roztrzęsiony emocjonalnie, że zechciał się stać nieczułą machiną (Darth Vader z jego mechaniczną powłoką). Nie bez powodu raz Anakin Skywalker po doświadczeniu masakry uznał, że lud zbrodniarzy należy wybić do cna. Znamienny jest cytat Anakina z II części Star Wars: „Zabiłem ich. Zabiłem ich wszystkich. Nie żyją, każdy z nich. I nie tylko mężczyzn, ale także kobiety i dzieci. Są jak zwierzęta i zabiłem ich jak zwierzęta. NIENAWIDZĘ ICH.” Jak widać, pojawia się tu motyw wielce emocjonalnego, nienawistnego dehumanizowania złych istot i porównywania ich do zwierząt. Podobnie ludzi widział często Peterson, wściekły na różne ohydztwa świata wokół. Na tym etapie zasygnalizuję tylko, że w „Mein Kampf” Adolfa Hitlera nad wyraz częste jest porównywanie społeczeństwa ludzkich do zwierząt. A podobny motyw ma książka ulubionego pisarza Petersona Dostojewskiego – w „Zbrodni i Karze” Raskolnikow uznaje „gorszych ludzi” za zwierzęta, których powinno się pozbywać.
Ale wróćmy do Petersona. Dygresje i porównania wypiszę w innym poście w przyszłości. Zajmę się wtedy podobieństwem Petersona do Knausgarda, Mishimy, Hitlera, Hemingway’a, Nietzschego, Anakina Skywalkera i innych mniej lub bardziej realnych postaci. Jordan Peterson stawał się ostatnimi latami coachem i polityczną inspiracją dla wielu. Według New York Post stał się nawet „najbardziej wpływowym intelektualistą świata”, a filmy z nim w serwisie Youtube notorycznie dobijają miliony odsłon. Dla wielu zagubionych mężczyzn z problemami Peterson stawał się nieraz pewnego rodzaju duchowym ojcem. Jego ekstrawertycznie okazywana empatia sprawia, że wielu ludzi czuje, że on po prostu się nimi przejmuje. Ale jeżeli Jordan „współodczuwa” cierpienie innych poprzez empatię, to wraz z wieloma osobami, którymi się latami zajmował, brał i bierze on na siebie coraz więcej. Ogrom cierpienie niestety lasuje mu mózg i go destabilizuje psychicznie. Do tego ostatnio doszła też choroba jego ukochanej żony, którą to chorobę Peterson przeszedł strasznie, bo niezwykle mocno przywiązał się uczuciowo i emocjonalnie do swej żony (może nie bez powodu Jezus Chrystus i gwiezdnowojenny zakon Jedi żyli w celibacie). Od tego Peterson prawie zginął, ale tu zaczyna się naprawdę wyjątkowo ciekawa część opowieści, bo mogła tu zajść ingerencja metafizyczna w nasz świat, a w tle jest wielka geopolityka.
Już tłumaczę. Córka Petersona jest bowiem po części powiązana z rosją z powodu swego dawnego partnera, który jest Rosjaninem. Gdy Peterson 2 lata temu był w naprawdę fatalnym stanie córka przy pomocy swego partnera Rosjanina (nie są już razem, ale to nieważne) wysłała Jordana na... „eksperymentalne leczenie” do rosji (do rosji!), gdzie był podobno w stanie śpiączki farmakologicznej:
https://www.cbc.ca/news/canada/jordan-pe...-1.5456939
Jednocześnie jego córka (która ponadto przekonała go do diety, gdzie się je TYLKO wołowinę i sól) napisała kiedyś dziwny post, gdzie na poważnie przyznała, że jej były partner Rosjanin ma, według siebie, wewnątrz siebie „demona o imieniu Igor”:
https://www.reddit.com/r/enoughpetersons...on_inside/
I teraz mamy dwie możliwości tego, co się wydarzyło z Petersonem w rosji. Opcja materialistyczna i ta bardziej religijna. Ja się lekko przychylam do tej drugiej. Te dwie opcje:
1. Peterson mógł mieć pranie mózgu przy użyciu technik rosyjskiego państwa (coś w stylu przykokszonej "Mechaniczej Pomarańczy"), by zakorzenić w nim działanie zgodnie z rosyjskim interesem.
2. Obok materialistycznego prania mózgu Peterson został natchnięty przez złe zaświaty za pomocą jakichś rytuałów, by został ich „generałem”, a córka Petersona i jej były partner są satanistycznie w to zamieszani. Peterson bowiem dzięki swej głębi duchowej może mieć jakiś kontakt z wyższym światem.
Przychylam się do tej drugiej opcji, bo dużo kwestii łączy się w religijną całość, a poza tym ciężko mi uznać, że Peterson dałby się tak prosto praniu mózgu, jeżeli nie byłoby w tym czegoś głębszego.
Po okresie „rosyjskiego leczenia” Peterson ucichł, lecz uaktywnił się po inwazji rosji na Ukrainę. Peterson stanął po stronie Moskwy. Uznał on, że inwazja rosji na Ukrainę to część „wojny kulturowej” (podobieństwo do „eternal struggle” Hitlera jest nieprzypadkowe), a Ukraina, USA, UE itd. nie są, wedle Jordana Piotrowicza, po tej dobrej stronie historii. Uznał on „utylitarnie”, że nie powinniśmy się przejmować Ukraińcami, bo są oni małą ofiarą wobec niezmierzonej historii (Peterson patrzy na świat z szerokiej perspektywy, więc może dochodzić do takich wniosków). W tych słowach Peterson bardzo przypominał Hitlera z jego „cytatem armeńskim”:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Cytat_arme%C5%84ski
W międzyczasie Peterson został zbanowany z Twittera za atak na lekarzu, którzy przeprowadził operację korekty płci na Elliocie Page’u.
https://nypost.com/2022/06/30/twitter-su...sin-tweet/
Widać tutaj, że Peterson w „wojnie kulturowej” zamierza brutalnie zwyciężyć, bo uważa, że walczy z „grzechem” (w zbanowanym tweecie pisze o grzechu). Peterson chce bowiem zbawić świat i uznaje, że walka o kulturę, czyli o wnętrza ludzi, jest tu kluczową kwestią. Jednakże Peterson niezwykle daleko poszedł w swoim religijnym szale. Uznał on bowiem świat wokół za piekło, które trzeba zniszczyć. Swoją postać romantyzuje (pewnie z powodu prania mózgu i/lub opętania uznał się za mesjasza) i widzi siebie jako herosa, który przeciwstawia się złemu systemowi. Rozumowanie Petersona jest jednak przerażające. Uważa on bowiem, że rosja powinna zrobić skuteczny szantaż atomowy, by podbić świat, bo według Petersona rosja jest lepszą stroną po stronie wojny kulturowej. Jeżeli w trakcie tego szantażu świat zostałby unicestwiony, to dla Jordana i tak nicość jest lepsza niż „piekło”. Stąd też Peterson nas straszy, że rosja użyje broni atomowej, jeżeli uzna to za „konieczne” i że nie jesteśmy w stanie rosji pokonać, bo chce, żebyśmy się poddali Moskwie. Peterson nie tylko uznaje, że darwinistyczna i reakcyjna kultura rosji jest lepsza od naszej, ale wierzy jednocześnie, że... jest w stanie podbić ideologicznie taką rosję pod środka i poprzez taką rosję panować nad światem. Stąd też ostatnio wygłasza swój „conservative manifesto” i jeździ po świecie z kampanią polityczną. Choćby w australijskim programie mocno wsparł rosję:
Na powyższym filmie widać też, że Peterson próbuje charyzmatycznie czarować gestami niczym Hitler. Zobaczcie gesty od 2:04-2:10. Peterson nierzadko tak czaruje ludzi. Jest pewnego rodzaju męską syreną.
Na koniec przypominam coś, co już zapostowałem, ale jest ważne:
https://twitter.com/thebadstats/status/1...7417704449
Zapostuję jeszcze filmy z Petersonem, które pokazują, jak Peterson mocno przejmuje się cierpieniem innych i jest od niego przeciążony.
Tutaj z kolei widać mocne skłonności religijne Petersona:
Koniec części pierwszej. Ciąg dalszy nastąpi. Zapraszam do dyskusji. Temat daję w dziale politycznym, bo Peterson politykiem się stał. Co sądzicie o tym polityku?
"I sent you lilies now I want back those flowers"


