lumberjack napisał(a): Więcej ludzi i firm spłukanych/zbankrutowanych = mniej wpływów z podatków, mniej zapłaconych zusów, mniej zadowolonych obywateli, mniejsze poparcie, większa emigracja etc.
Ale to już po wyborach. A dywidenta teraz i już. W sam raz aby coś przed wyborami rozdać.
Najlepsze jest to, że głównym zarzutem PISowców wobec PO jest to, że "na nic nie było kasy" gdzie to "nic" to oczywiście socjal. Ot taka przestroga jak może skończyć partia, która stara się trzymać jako taki bilans pomiędzy wydatkami a dochodami państwa.
Cytat:Najczęściej oszczędności wynoszą od 1 do 3 miesięcy. Taką odpowiedź wskazało niespełna 30 proc. respondentów.
W niezłej sytuacji jest z kolei mniej więcej co trzeci Polak. 19 proc. deklaruje przeżycie od 3 do 6 miesięcy, a 13 proc. — więcej niż pół roku ze zgromadzonych oszczędności.
Ale przecież teraz te osoby, które jednak oszczędzały, mam tu na myśli drobnych ciułaczy, którzy środki nie tyle inwestowali co składali sobie na jakiejś lokacie, przy inflacji rzędu 17% na rok mogą czuć się jak frajerzy. Rząd nic nie zrobił aby utrata wartości nabywczej oszczędności nie była tak katastrofalna. Nie chce nawet słyszeć o tym aby zawiesić podatek Belki, który dodatkowo zżera i tak rekordowo niskie w stosunku do inflacji odsetki. Mało kto pamięta, że w latach 90 gdy ostatnio mieliśmy tak dużą inflację stopy procentowe były wyższe niż poziom inflacji a podatku Belki nie było.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

