ErgoProxy napisał(a): Hm... zgaduję, że nie doświadczyłaś na skórze swojej babci czy innego krewnego, czym jest uporczywa terapia. Zaprawdę, zaprawdę powiadam Ci: zabójstwo bywa aktem miłosierdzia w obliczu prawdziwych potworności, szczególnie że póki co każdy z nas umrzeć musi.Z z tym, że czasem zabójstwo, jak kara śmierci dla zbrodniarza jest dobre to akurat się zgodzę, choć nie powinno dochodzić aż do takiej degeneracji człowieka i to tu leży podstawowy problem to na tym wszystko powinno się skupiać jak nie dopuścić aby ludzie tak nisko upadli. Winne tu są całe systemy, a wymyślanie kar jak już po fakcie unieszkodliwić zbrodniarza to już jest za późno na resocjalizację. Na szczęście nie miałam w rodzinie drastycznych przypadków czy potworności jakie się zdarzają, ale faktycznie takie są o całe lata ludzie się męczą a potem coś w nich pęka, nie wytrzymują i dochodzi do zbrodni czy zabójstw. Nie bardzo można temu zapobiec niestety.
Co do historii z olejem Lorenza i filmu to czytałam teraz recenzje i obejrzę bo ciekawią mnie takie historie. Skoro lekarze dawali 2 lata życia temu chłopcu a on przeżył do 30 lat to faktycznie zadziałał ten olej, poza tym podobno działa na czterech chorych chłopców. Ja właśnie wierzę, że wiedza o działaniu organizmu może zapobiegać chorobom, leczyć, naprawiać organizm, ale to musi być kompleksowa wiedza której człowiek raczej nie osiągnie, bo to są mechanizmy działania chyba tylko samej materii a więc chemia, fizyka, matematyka itp.

