zefciu napisał(a): To uzależniałoby Cię od jednego dostawcy usług. Więc chmura, która co prawda tworzy oligopol jest jednak lepsza.Nie musi tak być - "komputer centralny" jest przenośnią - jeżeli go rozkawałkować i rozsypać po świecie, a kawałki i nazwać "serwerami świadczącymi usługi", to uzyskamy stan obecny - to tylko kwestia tego w którym miejscu schematu blokowego sieci ustawimy granicę pojęcia "terminal" - teraz z punktu widzenia domowych użytkowników i obecnego stanu techniki wydaje się ona być stawiana "za daleko" patrząc od strony podstawowych peryferiów - skutkiem tego przeciętni domownicy coraz częściej mają w domu "za dużo sprzętu", zwłaszcza tak upierdliwego w zarządzaniu jak "komputer z łindołsem".
Cytat:Piszemy o malinkach, bo wiemy że istnieją, wiemy jak wyglądają, bo muszą tak wyglądać, bo np. mnożą się standardy łączności bezprzewodowej i przewodowej z peryferiami... W pracy mam malinek na pęczki do zastosowań w robotyce - ich uniwersalność jest tu zaletą, bo nigdy nie wiadomo do czego zostaną zastosowane, ale tu też zdarzają się zastosowania "przesadzone" w których malinka to grubo "za dużo".Cytat:1) jak bardzo można uprościć "maszynę cyfrową" w terminalu,To już odpowiedział ErgoProxy — mikrokomputery pokroju RPi są już tak tanie, że nie ma w zasadzie sensu robić niczego tańszego.
Cytat:Oczywiście nie. Ale maszyny których się samemu nie zarządza to coś dostępnego już w „świecie desktopu”. Natomiast możliwość zarządzania, instalowania, czy aktualizowania „z zewnątrz” jest konieczna, bo utknięcie z nienaprawialnym bugiem to jest relikt pierwszej fazy ery desktopu (maszyny typu C64 mające cały system operacyjny w nieedytowalnej pamięci ROM).Taki przykład - operator i dostawca usług internetowo-multimedialnych ciągnie światłowód po jakimś osiedlu, a monterzy instalują ludziom podstawowe modemy, routery czy jak tam to nazywają, np. bezprzewodowe - i tak teoretycznie, to "naczelny domownik" mógłby się ograniczyć do połączenia z takim routerem klawiatur, myszek, monitorów (tablet to w zasadzie monitor) użytkowanych przez wszystkich domowników, bez potrzeby kupowania "komputerów z łindołsem" dla każdego z osobna... Zacząłby od swojego zestawu, a na nim skonfigurowałby resztę, a wszystkie konta na jakimś zewnętrznym serwerze... Jeżeli trzeba zmodernizować sieć, to modemy i routery wymienia operator, bo to w jego interesie, zapewne trzeba będzie ponownie połączyć domowe peryferia (wymiana peryferiów w ostateczności, a nawet jeżeli, to jest to pikuś w porównaniu z kupnem komputera)
Ewentualnie jak już "naczelny domownik" chce mieć w domu wypasiony komputer, to mógłby mieć jeden, tak jak ma jeden kocioł centralnego ogrzewania, zaś domownicy mieliby swoje peryferia i maksymalnie proste terminale... - coś o czym pisał DziadBorowy odnośnie AGH - ale gdybym to teraz powiedział komuś, kto w domu ma komputery i tablety należące do każdego członka rodziny, to by się zdziwił, że "tak można" - tyle, że o ile technicznie "coraz bardziej można", to w praktyce się na to nie stawia(*), nie ma o tym wiedzy i informacji, wobec czego być może (tu się mogę mylić) oprogramowanie, które to umożliwia może kuleć (najmniej używana opcja jest zwykle najsłabiej dopracowana), więc po wykonaniu czegoś takiego dostępnymi teraz narzędziami użytkownicy mogą narzekać...
(*) jeżeli nie wiadomo dlaczego, to wiadomo dlaczego...


