@Socjopapa
Uważam, że może przywrócić w ograniczonym stopniu zaufanie do polityki pieniężnej rządu a co za tym idzie również do polskich obligacji, przez co obniżyć ich rentowność. Obecnie mamy luźną politykę fiskalną oraz luźną politykę pieniężną - co w klimacie awersji do ryzyka sprawia, że kapitał spieprza od nich gdzie tylko może.
Zresztą widać to doskonale na wykresie rentowności polskich 10 latek.
https://stooq.pl/q/?s=10ply.b&c=1m&t=l&a=lg&b=0
4 października wynosiła ona 6,9%. 5 października mamy decyzję RPP o pozostawieniu stóp bez zmian. Dokładnie tego samego dnia rozpoczyna się wystrzał rentowności obligacji aż do 9% w szczycie. Na ten moment rentowność nieco spadła, ale prawdopodobnie rynki oczekują, że na listopadowym posiedzeniu RPP będzie jednak podwyżka stóp. Jeżeli tak się nie stanie rentowność znowu wystrzeli w górę.
Co do obniżenia inflacji. Zwracam ponownie uwagę, że coraz większą rolę zaczyna odgrywać inflacja bazowa. I tu podwyżki stóp procentowych w dłuższym terminie powinny być skuteczne. Bo oczywistym jest, że taka podwyżka nie obniży jej w miesiąc czy dwa.
Oczywiście znacznie lepszy efekt zarówno jeżeli chodzi o inflację jak i o rentowności dałoby zacieśnienie polityki fiskalnej. Ale w roku wyborczym nie ma co na to liczyć. Rząd będzie chciał rozdać kupę kasy i tą kasę będzie musiał pożyczyć. Prosta kalkulacja zatem skłoni go do poświecenia kredytobiorców, którzy i tak nie są trzonem jego elektoratu. No chyba, że nie zrobi nic --- wówczas będzie prawdziwa jazda bez trzymanki i nawet w optymistycznym scenariuszu koszty obsługi wygenerowanego przy takim poziomie oprocentowania długu będą dla Polski kulą u nogi na długie lata. W scenariuszu negatywnym - krach na obligacjach i niewypłacalność bo nie będzie od kogo pożyczyć kasy aby rollować zaciągnięte już długi.
Uważam, że może przywrócić w ograniczonym stopniu zaufanie do polityki pieniężnej rządu a co za tym idzie również do polskich obligacji, przez co obniżyć ich rentowność. Obecnie mamy luźną politykę fiskalną oraz luźną politykę pieniężną - co w klimacie awersji do ryzyka sprawia, że kapitał spieprza od nich gdzie tylko może.
Zresztą widać to doskonale na wykresie rentowności polskich 10 latek.
https://stooq.pl/q/?s=10ply.b&c=1m&t=l&a=lg&b=0
4 października wynosiła ona 6,9%. 5 października mamy decyzję RPP o pozostawieniu stóp bez zmian. Dokładnie tego samego dnia rozpoczyna się wystrzał rentowności obligacji aż do 9% w szczycie. Na ten moment rentowność nieco spadła, ale prawdopodobnie rynki oczekują, że na listopadowym posiedzeniu RPP będzie jednak podwyżka stóp. Jeżeli tak się nie stanie rentowność znowu wystrzeli w górę.
Co do obniżenia inflacji. Zwracam ponownie uwagę, że coraz większą rolę zaczyna odgrywać inflacja bazowa. I tu podwyżki stóp procentowych w dłuższym terminie powinny być skuteczne. Bo oczywistym jest, że taka podwyżka nie obniży jej w miesiąc czy dwa.
Oczywiście znacznie lepszy efekt zarówno jeżeli chodzi o inflację jak i o rentowności dałoby zacieśnienie polityki fiskalnej. Ale w roku wyborczym nie ma co na to liczyć. Rząd będzie chciał rozdać kupę kasy i tą kasę będzie musiał pożyczyć. Prosta kalkulacja zatem skłoni go do poświecenia kredytobiorców, którzy i tak nie są trzonem jego elektoratu. No chyba, że nie zrobi nic --- wówczas będzie prawdziwa jazda bez trzymanki i nawet w optymistycznym scenariuszu koszty obsługi wygenerowanego przy takim poziomie oprocentowania długu będą dla Polski kulą u nogi na długie lata. W scenariuszu negatywnym - krach na obligacjach i niewypłacalność bo nie będzie od kogo pożyczyć kasy aby rollować zaciągnięte już długi.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

