Rodica napisał(a): Od miłości nie można się uwolnić, żyje z tobą jak nieuleczalna choroba, możesz zapomnieć tylko kiedy przetransportujesz się na tamten świat. Ta tęsknota cie zżera od środka, powoli i sukcesywnie aż pod wpływem jakiegoś impulsu uwolnisz się w ten jedyny sposób.No to kiepsko. To już lepiej się zakochać. Nieodwzajemnione zakochanie skończy się najwyżej krótkim epizodem depresyjnym. Odwzajemnione to frajda. A nieodwzajemniona miłość to przesrana reszta życia.
Narzuca się analogia do katolickiej doktryny nt. małżeństwa. Małżeństwo też zdaniem katolików ma trwać do końca życia, choćby skały srały, a mury pękały. Doktryna, która prowadzi do nieszczęść i trwania w przemocowych i toksycznych związkach. Oczywiście istnieje furtka — można spróbować dowieść, że jak małżeństwo się rozpadło, to jednak nie było ono prawdziwym Szkotem, czyli ważnie zawarte.
Cytat:Ale kościół ma do zaoferowania jedynie umartwianie ciała.No bez przesady. Duchowe praktyki medytacyjne, czy coś, co dziś byśmy nazwali „mentoringiem” (przewodnictwo duchowe) też są obecne w tradycji chrześcijańskiej.
