zefciu napisał(a): krzysiekniepieklo napisał(a): Pewnie Ciebie trochę zaskoczę ale właśnie naśladuję Jezusa.
A co to mnie obchodzi? Czy ja Cię pytałem, czy Ty naśladujesz Jezusa, czy nie naśladujesz? Pytałem, czy chcesz się dowiedzieć, dlaczego przybywa ateistów, czy promować swoją religię. To jak?
A dlaczego uważasz, że jedno z drugim nie da się pogodzić. Czy macie tak cienkie argumenty na ten swój ateizm, że boicie się dyskusji z teistą?
qwertyuiop napisał(a): Chwilunia.
Jeżeli uznajesz, Krzysztofie, że Paweł z Tarsu to żmija zła, sykliwa, jadowita, przebrzydła, a jednocześnie Jezus swoimi znakami pokazywał nam, byśmy Pawłowi z Tarsu ufali, to czy nie uznajesz siebie takim sposobem za mądrzejszego w tej sprawie od Jezusa (czyli zarazem od składowej Boga, podług chrześcijaństwa)? Jezus nigdy nie powstrzymywał przecież Pawła z Tarsu od nauczania. Jezus nie odcinał się od niego. Jezus przyzwolił na ekspansję ewangeliczną Pawła z Tarsu. Nigdy nie przestrzegał przed nim. Nie nastąpiła też żadna biblijna korekta z niebios. Jezus nie objawił się po ukrzyżowaniu (niczym w Dziejach Apostolskich), by przestrzec przed "pawłowymi kłamstwami".
No a dlaczego miałby się pojawić żeby powołać faryzeusza Pawła. Wrócił się, bo zdał sobie sprawę, że popełnił błąd wybierając sobie jedenastu nieudaczników, którzy nikogo nie przekonają? Objawienie Jezusa skończyło się na wniebowstąpieniu. Paweł to zobaczył co najwyżej jakiegoś ducha na pustyni.