ErgoProxy napisał(a): W takim razie już na poważnie - proszę, nie mieszajmy pojęć. Krzysiek nie jest żadnym prorokiem, bo prorok to mistyk, czyli człowiek, który doznaje stanów szczytowych (peak states of mind) i jest przekonany, że to Bóg poddaje go Swojemu natchnieniu (bywają też prorocy innych bytów metafizycznych, nie tylko Boga). Ale Krzysiek o niczym takim nam nie donosi. Postępuje natomiast jak klasyczny uczony w Piśmie, znawca i badacz litery, który z tejże wywodzi zamiar Boży, albo też go interpretuje. Pytanie, czy ma to sens w ogóle, na jakimkolwiek forum, skoro (a) litera jest martwa i (b) krzysiek prowadzi swoje studia sam, olewając środowisko tak Kościoła/kościołów, jak i świeckich badaczy Biblii.
Nie byłbym taki pewny, bo Krzysiek napisał chyba w innym poście buńczucznie, że miał "kontakt z Bogiem". On sobie może myśleć, że jest "prorokiem codziennym", czy tam innym Napoleonidem.
Choroszcz czeka, Krzysiek.
Może i jestem wredny, ale naprawdę takim ograniczeniem narcystycznym jak u Krzyśka można w życiu wielu ludzi krzywdzić. Trochę pokory. Myśl.
