Bert04
Natomiast co do pierwszego rosyjskiego uderzenia ze strony Białorusi, to pamiętaj, że Ukraińcom w dużej mierze udało się je odeprzeć dlatego, że Rosjanie uważali, że jadą nie na wojnę, a na trzydniową wycieczkę do Kijowa i takoż się przygotowali. Drugi raz tego samego błędu raczej nie popełnią.
. Zachód też myślał, że Ukraina upadnie. Przecież w przeddzień konfliktu i w pierwszych jego dniach na Ukrainę trafiało głównie wyposażenie indywidualne żołnierzy (broń strzelecka, kamizelki, hełmy, noktowizory itd. itp.) oraz ręczne wyrzutnie pocisków przeciwpancernych i przeciwlotniczych – czyli zasadniczo to, czym można walczyć w warunkach wojny partyzanckiej. Owszem, Ukraińcy wzorowo wykorzystali dostarczoną broń, ale czy potrafisz sobie wyobrazić jak wyglądałaby ta rozciągnięta na dziesiątki kilometrów rosyjska kolumna, która utknęła pod Kijowem, gdyby z początkiem marca na Ukrainę trafiły amerykańskie HIMARSy, albo choćby i nasze Kraby?
Cytat:To trochę argumentacja błędnego koła. Sformułowałbym to inaczej, w jakim stanie można zostawić Ukrainę, żeby Kijów nie został zajęty szybciej niż Kabul. A w jakim stanie można zostawić Ukrainę, żeby Kijów nie został zajęty za 8 lat regeneracji (edit: Rosji, oczywiście). Na pierwsze pytanie można chyba odpowiedzieć, że już dziś, ale co do drugiego to dużo zależy od trwałości ustalonych "granic demarkacyjnych". Te z porozumienia mińskiego IMHO się nie sprawdziły.Ukraina jest zniszczonym wojną bankrutem, zdanym na łaskę i niełaskę sojuszników, więc nie możemy („my” tzn. szeroko rozumiany Zachód) zostawić jej samej ani teraz ani nawet po zwycięskim zakończeniu wojny. Jeśli porzucilibyśmy ją teraz, to Rosja rozprawiłaby się z ukraińskim państwem najdalej w przeciągu roku, jeśli zaś poczekalibyśmy do momentu, aż Ukraina odzyska wszystkie utracone ziemie i podpisze z Rosją pokój by dopiero wtedy uznać, że misja zakończona i można się rozejść, to prawdopodobnie na powrót do punktu wyjścia przyszłoby nam czekać nie dłużej niż dekadę. Niestety, Rosja respektuje tylko siłę, a bez sojuszniczego wsparcia Ukraina jeszcze długo pozostanie słaba.
Cytat:Broń nuklearną można dać poza nawias, a co do Białorusi, to Ukraińcy już raz skontrowali uderzenie ze strony Białorusi, choć wykonane ruskimi wojskami.Broń nuklearna zapewne wróci na tapetę gdy tylko Putin poczuje, że nie ma już w ręku żadnej innej karty, która pozwoliłaby mu wyjść z tej wojny, z czymkolwiek, co mogłoby uchodzić za choćby i jak najbardziej naciągane „zwycięstwo”. Na razie może grać kartą mobilizacji, a ponadto trzyma w garści Krym z Donbasem i południowe rubieże Ukrainy, więc jest cisza - zwłaszcza, że Puchatek pogroził palcem i tupnął nogą. Ale jak się okaże, że klęska Rosji jest nieuchronna, to przypuszczam, że temat wróci – bo całkowita klęska Rosji, to dla Putina koniec władzy, a pewnie i życia. A coś mi się wydaje, że Wołodia tego boi się bardziej niż jakichkolwiek międzynarodowych konsekwencji.
Natomiast co do pierwszego rosyjskiego uderzenia ze strony Białorusi, to pamiętaj, że Ukraińcom w dużej mierze udało się je odeprzeć dlatego, że Rosjanie uważali, że jadą nie na wojnę, a na trzydniową wycieczkę do Kijowa i takoż się przygotowali. Drugi raz tego samego błędu raczej nie popełnią.
Cytat:Zachód na dobrą sprawę jeszcze nie zaczął produkować nowej broni, rozkręca się dopiero jak USA po 7.12.1941. A Rosja przestawiła się właśnie na broń z Iranu. Ciekawe dlaczego.Pewnikiem dlatego, że wbrew temu co insynuuje rosyjska propaganda to jednak nie Zachód toczy wojnę z Rosją.
Cytat:Zachód przekazał Ukrainie dotychczas swoją broń z demobilu, pozostałości sowieckiej produkcji albo rzeczy, które 20-30 lat temu przestano produkować. Nie przekazano ani jednego zachodniego czołgu*, ani jednego zachodniego samolotu. (*w sencie "full battle tank", nie jakieś "inne pojazdy opancerzone")I raczej nie przekaże. Przynajmniej póki trwa wojna, a Ukraina nie przegrywa.
Cytat:Może jestem zbyt wielkim optymistą, ale Zachód dostarczył i dostarczał Ukrainie koniecznej broni w momencie, jak cały świat myślał, że upadek Ukrainy to kwestia dni, góra tygodni.Jesteś
. Zachód też myślał, że Ukraina upadnie. Przecież w przeddzień konfliktu i w pierwszych jego dniach na Ukrainę trafiało głównie wyposażenie indywidualne żołnierzy (broń strzelecka, kamizelki, hełmy, noktowizory itd. itp.) oraz ręczne wyrzutnie pocisków przeciwpancernych i przeciwlotniczych – czyli zasadniczo to, czym można walczyć w warunkach wojny partyzanckiej. Owszem, Ukraińcy wzorowo wykorzystali dostarczoną broń, ale czy potrafisz sobie wyobrazić jak wyglądałaby ta rozciągnięta na dziesiątki kilometrów rosyjska kolumna, która utknęła pod Kijowem, gdyby z początkiem marca na Ukrainę trafiły amerykańskie HIMARSy, albo choćby i nasze Kraby? Cytat:Pojadę cynizmem, ale po zawieszeniu broni naturalnym następnym krokiem jest "normalizacja stosunków" i zawieszanie pomocy wojskowej.A po zawarciu pokoju już nie?
Cytat:Cynizm podwójny, ale Ukraina dostaje masy nowoczesnej broni dzięki atakom rosyjskim, tylko przez masowe ostrzeliwanie dronami ukraińskimi otrzymali nowoczesne systemy obrony plot.To nie jest cynizm, tylko realizm. Po dobrej medialnej obróbce litość może budzić nawet śmierć najemnika z wyrokiem za zabójstwo.
Cytat:SZU są skazane na "dozbrajanie w trakcie walki", gdyż po ich zaprzestaniu zostaną ogołocone jak Korea Południowa w przededniu inwazji z północy 1953.Nie bardzo rozumiem co masz na myśli. Popraw mnie jeśli się mylę, ale podczas wojny koreańskiej były dwie „inwazje z północy” – ta z czerwca w wykonaniu KRLD i ta z października, gdy do wojny włączyła się ChRL – jednak obydwie w 1950. W 53’ podpisano natomiast kończący wojnę rozejm po którym nie było już żadnych „inwazji z północy”, ani tym bardziej rozbrajania Korei Południowej. Nie słyszałem również, by Ukraina była zobowiązana do zwrotu przekazanego jej dotychczas sprzętu.
Cytat:Powyżej napisałem, dlaczego nie zgadzam się z taką oceną. Rozejm byłby tylko i jedynie chwilowym zwycięstwem politycznym USA, pożytecznym na polu polityki wewnętrznej. Ale koniec końców byłby tak trwały, jak pokój w Wietnamie uskuteczniony przez Nixona.Jeżeli wojna zakończy się teraz, to Ukraina ją wygra. Jeżeli wojna będzie się przeciągać to ryzykujemy jej eskalacją i jak to lubią mówić Rosjanie „nieprzewidzianymi konsekwencjami” dla każdej z walczących stron. Po mojemu lepiej się dogadać teraz, kiedy Rosję można ostro docisnąć niż czekać do czasu, aż Rosjanie będą mogli rzucić na front żołnierzy z mobilizacji i poboru wyekwipowanych w sprzęt wojskowy pozyskany od państw trzecich, bo jeszcze dojdzie do sytuacji w której Ukraina zacznie wojnę przegrywać, a jedynym dla niej ratunkiem będą już nie tyle zachodnie dostawy uzbrojenia, co bezpośrednia interwencja NATO. A tego wolelibyśmy chyba uniknąć.
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.

