krzysiekniepieklo napisał(a): Skoro nazwał to "szczególną teorią względności", to z samej nazwy wynika, że to była tylko teoria. Więc to raczej Ty bzdury piszesz.
Samo to, że piszesz "tylko teoria" świadczy o tym, że nie wiesz nic o nauce.
Cytat: A gdzie doczytałeś, że świat z antymaterii porównałem do świata niematerialnego?
https://ateista.pl/showthread.php?tid=15...#pid768219
Pojęcie "antymateria" jest używane tylko w zakresie naukowym, nie istnieje więc żaden powód, żeby wykorzystywać go do jakichś teologicznych dydrdymałów na temat tego, co jest po drugiej stronie "jeziora ognia". Może z ambony takie teksty fajnie brzmią.
Cytat:"""przenosząc je bezmyślnie na teren teologii."""
Gdzie tą bezmyślność widzisz? Możesz coś zarzucić mojej koncepcji od strony fizyki współczesnej? Czy to, co napisałem, jest niemożliwe w rozumieniu fizyki współczesnej?
Nie wiem, czy to jakiś wysyp pseudonaukowców? "Antymateria" to też materia, tyle że symetryczna do naszej. W momencie kontaktu materii i antymaterii następuje anihilacja obu przy jednoczesnym wyzwoleniu energii. A, w rozumieniu "fizyki współczesnej", do której pijesz, E=mc², albo inaczej pisząc, materia jest tylko formą energii- A na poziomie kwantowym każda energia jest jakąś materialną cząstką.
"Stworzenie z niczego" to nie to samo co "ogromna ilość energii wstępnej". Twój "Bóg" jest Big Bangiem, a nie przyczyną Big Bangu. Popełniasz podobny błąd, co kolega Litek <1> w takich pseudonaukowych wywodach. Coś mi mówi, że nie przypadkowo.
<1> https://ateista.pl/showthread.php?tid=14...#pid768180
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

