DziadBorowy napisał(a): Niemniej jednak w jasnogrodzie postulaty poniesienia wyższych kosztów w imię owego wspólnego dobra - w rozumieniu takim jak to wspólne dobro jasnogród definiuje - nie są niczym niezwykłym. Czego przykładem jest chociażby większa akceptacja dla wspomnianych już wcześniej rozmaitych "polityk klimatycznych".A coś konkretnie? Jak dokładnie obniżył się poziom życia tych osób w związku ze wspólnym dobrem? Bo jeśli chodzi o osoby, które skorzystały chociażby na 500 +, to części z nich pozwoliło ono zaspokoić podstawowe potrzeby, na kupić dziecku rajstopy, kiedy stare się podrą i rzeczy tego typu. Nie zauważyłam, żeby osoby z "jasnogrodu", które namawiają innych na wyrzeczenia w zakresie podstawowych potrzeb, ponosiły wyrzeczenia w chociażby zbliżonym zakresie. Wciąż jeżdżą na wycieczki zagraniczne i jadają na mieście na przykład. Popierając strajki różnych grup zawodowych i jakoś nie mówią im o wyrzeczeniach (strajki o wydźwięku antyrządowym oczywiście, strajku w Solarisie nie zauważyli). Oczywiście głośno lamentują, jak to rujnują ich podatki i ZUS, ale tak się składa, że sama liczę ZUS i podatki i kiedy ktoś płacze, ile musiał przelać urzędom, to wiem, ile zarabia i ile mu zostało, chociaż tego z reguły nie mówią. Znam też jedną osobę, która radośnie zadeklarowała, że odda trzynastą emeryturę. Tak się składa, że osoba ta ma kwalifikacje i kontakty pozwalające na dorabianie całkiem niezłych pieniędzy, w tym za granicą. Ciekawe, co by na to powiedziała staruszka, która w sklepie kupuje dwa plasterki wędliny i dwa plasterki sera, wyciągając z portmonetki dokładnie co do grosza odliczoną kwotę, Ludzie zamożni uwielbiają namawiać innych na wyrzeczenia.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.

