Iselin napisał(a):A coś konkretnie? Jak dokładnie obniżył się poziom życia tych osób w związku ze wspólnym dobrem?
Ciężko stwierdzić o ile obniżył się poziom życia. Inflacja wynosi 18%. 10% z tego to inflacja bazowa - za nią odpowiadają czynniki krajowe. Jaki odsetek tej inflacji wewnętrznej jest dzięki zwiększonemu popytowi wynikającemu z socjalu oraz luźnej politykce finansowej - tego się praktycznie nie da oszacować.
Ponad to to wszystko to kwestia indywidualna. Ktoś kto ma kredyt przez inflację i wynikające z niej podwyżki stóp procentowych mógł doznać znaczącego obniżenia poziomu życia. A jak oszacować straty, które wszyscy ponoszą przez to, że pieniądze idą przykładowo na 500+ a nie na szkolnictwo czy system opieki zdrowotnej? Ktoś kto pobiera 500+ być może ma to skompensowane - reszta już nie bardzo. Emeryci są jeszcze w gorszej sytuacji. "Weź sobie drogi emerycie 13 emeryturę i idź sobie prywatnie do lekarza bo terminu na NFZ to Ty raczej już nie doczekasz"
Cytat:Bo jeśli chodzi o osoby, które skorzystały chociażby na 500 +, to części z nich pozwoliło ono zaspokoić podstawowe potrzeby, na kupić dziecku rajstopy, kiedy stare się podrą i rzeczy tego typu. Nie zauważyłam, żeby osoby z "jasnogrodu", które namawiają innych na wyrzeczenia w zakresie podstawowych potrzeb, ponosiły wyrzeczenia w chociażby zbliżonym zakresie. Wciąż jeżdżą na wycieczki zagraniczne i jadają na mieście na przykład. Popierając strajki różnych grup zawodowych i jakoś nie mówią im o wyrzeczeniach (strajki o wydźwięku antyrządowym oczywiście, strajku w Solarisie nie zauważyli). Oczywiście głośno lamentują, jak to rujnują ich podatki i ZUS, ale tak się składa, że sama liczę ZUS i podatki i kiedy ktoś płacze, ile musiał przelać urzędom, to wiem, ile zarabia i ile mu zostało, chociaż tego z reguły nie mówią. Znam też jedną osobę, która radośnie zadeklarowała, że odda trzynastą emeryturę. Tak się składa, że osoba ta ma kwalifikacje i kontakty pozwalające na dorabianie całkiem niezłych pieniędzy, w tym za granicą. Ciekawe, co by na to powiedziała staruszka, która w sklepie kupuje dwa plasterki wędliny i dwa plasterki sera, wyciągając z portmonetki dokładnie co do grosza odliczoną kwotę, Ludzie zamożni uwielbiają namawiać innych na wyrzeczenia.
Ani 500+ ani 13 i 14 emerytury to nie jest dobro wspólne a jedynie dobro określonych grup społecznych. Można by bronić tych programów gdyby faktycznie były skierowane do najbiedniejszych. Zaryzykuję jednak tezę, że najbiedniejsi stanowią mniejszość ich beneficjentów.
W związku z tym teza, ze krytyka tych programów to zarazem wzywanie biednej babci do wyrzeczeń jest mocno naciągana. Jeżeli już to ta krytyka jest w obszarze postrzegania tych świadczeń jako ani to programu socjalnego, ani demograficznego - a zwyczajnego rozdawania kiełbasy wyborczej.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

