To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Doktor Illlove, czyli jak Jordan Peterson zaczął się martwić i pokochał bombę
#11
Wena naszła. Czas na alt-hist o ciemnej wersji Szymona Hołowni, czyli świat, gdzie jest liderem Ruchu Narodowego i jednym z liderów Konfederacji. Nikt nie prosił, ale każdy potrzebował. Może. Oczko
Tego Hołownię wyobraźcie sobie jak z memu powyżej.
Start.
...
Przedmowa. Wrzesień 2023.
Wszyscy kojarzymy szalone wydarzenia ostatnich tygodni. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przeszukała dom ministra edukacji i szkolnictwa wyższego Szymona Hołowni, szukając dowodów na jego nielegalne kontakty z państwem rosyjskim. Takie dowody zostały zapewne znalezione, choć z racji domniemania niewinności nie przesadzamy z insynuacjami. Na pierwszy plan wybija się zbiór papierowych dzienników Hołowni, nieraz już nieco pożółkłych, gdzie prawie każdego wieczoru Hołownia pieczołowicie spisywał swoje wnętrze. Pomińmy teraz polityczne tło zdarzenia, choć prawie każdy się domyśla, że dla Prawa i Sprawiedliwości zatrzymanie Hołowni i ukazanie dowodów jego agenturalności jest opłacalne, bo powstający sojusz Hołowni i Ziobry stanowił w sondażach dalekosiężne zagrożenie dla siły PiSu. Co najważniejsze, skany stron dzienników (a może jednego wielotomowego dziennika?) przeniknęły do publiki dzięki Anonymous i zapewne był to kontrolowany przez PiS przeciek. Z racji interesu publicznego jak najwięcej osób powinno się dowiedzieć o życiu jednego z ważniejszych polskich polityków, więc i my, poniżej, publikujemy subiektywnie przez nas wybrane fragmenty z dzienników. I do publikacji się ograniczymy. Zdanie można wyrobić sobie samemu.
Wasz oko.press.

(...)
(brak daty)
Zawsze mnie nie doceniano. Wraz z wejściem do obozu narodowców stałem się obiektem kpin jakże "silnych mężczyzn". W skrócie: uznawano mnie za pizdę. Dostałem wpierw pogardliwy pseudonim "laleczka Chucky" z powodu mego wyglądu, co potem zostało ograniczone do "Chucky" lub "laleczka". Robiłem jednak swoje. Szybko się przekonano, że potrafię wyjść poza banieczkę narodowców i przekonywać innych do naszych idei. Zadziwił ich też mój zmysł organizacyjny. Zrozumieli też, że żadną ciotą nie jestem. Podczas różnego rodzaju rozmów byłem prawie zawsze najtwardszy. Gdy inni bali się zatrzymania przez policję, ja podniecałem się otwarcie myślą, że burda i areszt dodadzą nam męczeńskiego rozgłosu. Łatwo piąłem się w szczeblach hierarchii. Tym bardziej, że zdarzyło mi się na wkurwie rzucić np. krzesłem (Jezus też wywracał stoły), więc wzbudzałem nie tylko szacunek, ale i strach. (...)
Czy wybrałem dobrze moją drogę? Tak. Zawsze czułem, że muszę działać z większym rozmachem. Odpuściłem studia na ostatniej prostej przez problemy wewnętrzne. Czułem, że zwykła praca to za mało i że muszę robić dużo więcej. Działalność społeczna mi nie wystarczała. Dwa razy próbowałem wstąpić do zakonu, ale wychodziłem, czując, że TO DALEJ NIE TO. W końcu zrozumiałem swoje powołanie - wielka władza, polityka i kształtowanie żyć ludzkich. Tego chce dla mnie Bóg, a ja dla Woli Bożej uczynię wszystko. Tak, wszystko.
(...)
13 października 2019 roku
PiS 39%. My 10%. Jednak urwałem trochę młodego, ideowego elektoratu PiSowi. Ma się tę charyzmę i zasięgi. PiS potrzebuje koalicji z nami. Z ludowcami nie pójdą. Teraz się dopiero zacznie prawdziwa polityka.
(...)
25 lutego 2022 roku
Napisałem na Twitterze, że Kijów za niedługo padnie i trzeba rozmawiać z Rosją. Za szybko?... Nie, czemu?
"Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony. I jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie chromym wejść do życia, niż z dwiema nogami być wrzuconym do piekła. Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła, gdzie robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie."
Kocham ten fragment. Udowadnia słuszność mej drogi.
Wraz ze wzrostem bogactwa i konsumpcji ludzie oddalają się od religii. Wolą żreć. Mają inne zainteresowania. Zatem trzeba odciąć im tę rękę trzymającą smartfona. W biedzie zwrócą się do Boga i będą zbawieni. A to przecież wieczne szczęście. Warto trochę pocierpieć dla wieczności. Ludzie tego nie rozumieją, bo mają wysokie preferencje czasowe, ale ja jestem od tego, by im tu pomóc. Biedne, głupiutkie owieczki nierozumiejące teorii gier... Tu tkwi wyższość Rosji, z którą musimy mieć sojusz. Doprowadzę do niego. Tym bardziej, że silna władza może moralnie zmusić obywateli do uczenia się właściwej religii. Chwała świętej Wszechrusi!
3 września 2022 roku
No i znowu głosują nad odwołaniem mnie z funkcji ministra. Nie podoba im się "lexHołownia". Tępe lewactwo. Patrzę na nich z góry z ław rządowych, jak zawsze. Na mównicę wchodzi Joanna Mucha. Pieprzy, że jestem jak inkwizytor i że chcę sączyć umysły młodzieży propagandą. Tak, suko. Jestem inkwizytorem. Podoba mi się to określenie. Mów tak dalej. Potem wchodzi Jachira. Zrobiła kukłę, która ma przedstawiać mnie i dźga ją igłami jak jakaś wiedźma voodoo (pojebana). Nucę w głowie "Na jeziorze wielka burza" i masuję palcami różaniec w kieszeni. No i wchodzi mój fan numer jeden - Krzychu Śmiszek. Pierdoli, że zabijam samobójstwami młodych sodomitów, bo muszą słuchać Jana Pawła II na obowiązkowych lekcjach religii. Pyta się, czy mnie to bawi. Tak, cwelu, bardzo śmiszne. Muszę się zrelaksować. Unoszę się ponad nimi. Teraz czas na Senyszyn. Skrzeczy jak diablica. "... wielka burza. Jezus ze mną w łodzi jest." Nazywają mnie upiorem. Sami są upiorami. "On za rękę trzyma mnie." Nienawidzą mnie, bo przypominam im o odpowiedzialności. "Łódka nie kołysze się." Żukowska nazywa mnie najlepszym prezentem dla pedofilów. "Na jeziorze wielka burza. Jezus ze mną..."
- Wszystko dobrze, Szymon? Wyglądasz jakbyś miał zemdleć. - cicho mówi Błaszczak.
- W łodzi jest. - odpowiadam jak w transie.
- Co jest?
- Jezus.
- W mieście Łodzi?
- Nie. W łodzi.
Błaszczak zamilkł z szacunkiem typowym przy ujrzeniu kogoś, kto zaszedł nadzwyczaj daleko, mimo swego popierdolenia. Boi się mnie. Też bym się bał.
Za mocno naciskam różaniec. Nie powinienem tak. Ukarzę siebie dyscypliną za to. Czyż moje praktyki za firanami nie są moją prywatną sprawą, moje drogie lewaki?
Oby ten błazen i zdrajca Dudu znowu nie wetował, bo się wkurwię.
Spokój!
(...)
19 września 2022 roku
Minąłem na ulicy grupę niepełnosprawnych dzieci. Piękne, radosne twarze. Ale wnet przypomniałem sobie, że lewactwo chce je zabijać w łonach matek i cholernie ciężko będzie mi powstrzymać tę "liberalizację" śmierci. Wpadłem w szał. Znalazłem w google maps najbliższy kościół i się tam skierowałem. Och tak. Chłód naw koi mego rozgrzanego ducha. Tutaj znajduję ratunek. Zawsze znajdowałem. Dziękuję Ci, Panie Boże, że dajesz mi siły. Bez Ciebie nie mam nic. Nigdy się nie poddam.
29 września 2022 roku
Patrzę sobie na ptaki lecące po Niebie
One lecą i lecą i lecą do Ciebie
KOCHAM CIĘ!!!
11 października 2022 roku
Zapamiętać! Jeżeli zbyt drastycznie ukażę na światło dzienne nienawiść i bunt wobec świata wokół, to NIGDY nie wygram wyborów, a mogę nawet przez afekt skończyć w więzieniu. Panie Boże, daj mi opanowanie w walce z bestiami.
17 października 2022 roku
Jakie 3,3% w United Surveys dla nas?! Ich popierdoliło. Zaniżają mnie w cholerę. To przez Brauna i Korwina. Należy wspierać Rosję, ale, kurwa, subtelnie, a te dekle są subtelne jak imadło. Więcej hajlowania, Kurwin! Wypierdolić ich trzeba.
(...)
20 października 2022 roku
Znowu te głupie artykuły medyczne. Wiadomo, że szczepionki działają, ale przynajmniej na atakowaniu szczepionek mieliśmy profity. Można kłamać dla dobra ogółu! Mieliśmy wtedy dwucyfrowy wynik w sondażach. Eh... Nic nie rozumieją. Mają taką prostą "moralność", że aż nie mają jej wcale. W swojej głupocie są aż nudni. Nie mam z nimi o czym gadać. Tylko niebiosa są ciekawe.
27 października 2022 roku
Wybacz, że tak mało dziś napiszę, ale prekampania się rozkręca i czasu brakuje.
Kocham Cię, Jezusie.
Kocham. Pamiętaj.
1 listopada 2022 roku
Jak dobrze, że obok cmentarza jest las. Wreszcie spokój od ludzi. Natura i jej boskie prawa. Z dala od degrengolady zawszonej Warszawki. Zawsze bardziej lubiłem zwierzęta od ludzi. Na cierpienie zwierząt patrzeć nie mogę, a na cierpienia ludzi... to skomplikowane, haha. Wiesz, dzienniczku. Znasz mnie. Zwierzęta nie kłamią i nie mordują się przemysłowo. Może i jestem mizantropem, ale... Boskie zwierzęta!
16 listopada 2022 roku
Jakiś debil Piterson na Twitterze napisał, że mam zeza rozbieżnego, bo jednym okiem patrzę na Moskwę a drugim na Rydzyka. Co kurwa? Ten gówno-post dostał 100 tysięcy lajków?! Czy ludzie są zjebani? Skąd w ogóle mam posty tego Pedałsona? Ach! Tusk go fowolluje. Tusk też się sili na kreatywne dosrywania na Ćwierczaku i lajkuje jakieś ameby. Banda zjebów. A no tak. I jeszcze Gasiuk-Pihowicz - myszka-agresorka - nazywa mnie Homownią i insynuuje, że jestem gejem i z tego powodu żony i dzieci nie mam. No i mnie od brzydkiego incela wyzywają, którego żadna kobieta nie chce. Insynuują romans z Kaczyńskim i Bosakiem. Kurwa. Te rozseksualizowane debile nie rozumieją, że można się poświęcić czemuś wyższemu? Nie rozumieją, że poświęcam się Bogu? Sami nie wiedzą, czym jest prawdziwe poświęcenie. Banda skurwieli, tchórzy i troglodytów. EUROPEJCZYCY! Niech zdychają. Będzie zabawnie.
24 grudnia 2022 roku
A jednak samemu Wigilia Świąt Bożego Narodzenia mi mija.
Giertych napisał na Twitterze: "Jarek pewnie teraz sam rodeo ogląda, a Szymuś samemu ciśnie msze po łacinie. Niech ci mściwi zawistnicy nie zepsują nam świąt. Zdrowych!"
Sikorski odpowiedział mu: "Kaczyński przynajmniej ma koty. Szymon nie ma nawet tego." Na koniec dał emotikona - śmiejącą się buźkę ze łzami w oczach.
Odkąd mama umarła, rodzeństwo mnie już nie zaprasza. Uznają mnie za katotaliba i mnie otwarcie jebią. Kiedyś mama potrafiła wszystko jakoś godzić... Kurwa!... Kurwa. Ale dobra. Ciul z nimi. Jest ze mną ponad milion wyborców z wyborów w 2020 roku. I jest Bóg - to najważniejsze. Jezus mówił:
"Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony."
Boli, więc czynię właściwie. Nie opłaca się gotować dla jednej osoby. Jakieś mrożonki kupiłem. No i najtańsze whisky z Dino - ascetycznie. Takie gówno, że nazwy nie pamiętam. Smakuje tak, jak się można spodziewać - jak gówno. I dobrze. Niech poniewiera, ale nie za mocno, bo muszę być w stanie znośnym na Pasterce. I tak... Zgasiłem światło. Klimatycznie. Ciemność i światełka na choince o zmiennym świeceniu. Trochę kolęd z Zakopanego w TVP obejrzałem. Sławkomir i tak dalej. Te zjeby powinny mnie częściej zapraszać do Rachoniów. No ale sobie pocykałem, co było błędem. Zobaczyłem "Magię Nagości". Ja pierdolę. Nawet w Wigilię?! Należy im dojebać wielką karę od KRRiT za niszczenie moralności publicznej. Zajmę się tym. Elektorat moją reakcję emocjonalną dobrze przyjmie. Kurwy jebane. Wyłączyłem TV. Szmatławe pudło. Spojrzałem na półki. Jest tam prawie ciemność, ale wiem, jakie są tam książki - religia i fantasy. Lepsze światy.
Czy można tęsknić za miejscem, gdzie się nigdy nie było?
Najwidoczniej tak. Wziąłem gitarę i zacząłem nawalać riffy. Pamięć mięśniowa jednak działa. Wyćwiczyłem się na koloniach. Trochę też pośpiewałem kolędy tonem proboszczowym, który mi wypominają co chwilę. Nawet ładnie jak dla mnie i jak na mnie.
- Chcecie bis? - zapytałem pustkę niczym zblazowana gwiazdka rocka.
- Tak, tak, Szymonie. Kochamy cię. - odpowiedziałem, udając fanów z pustki, głosem dziecięco zniekształconym.
- Specjalnie dla was.
Zatrzymałem się na fragmencie "ma granice nieskończony". Potem zagrałem znowu ten fragment. I znowu. Łowiłem inspiracje, wyłuszczając z siebie. Uciszyłem się, by pomyśleć, a cisza była poważna w swym natężeniu. "Ma granice nieskończony" - nagły filozoficzny, jawiący się paradoksalnie tekst w podobno prostej kolędzie. Najeża intelektualną rozwagę. Niezwykle interesująca zagwozdka teologiczna, która nęci mnie niezmierzonym pięknem już od wielu lat. Podana nagle zaskakuje i każe o skupienie. Prostuje moją istotę. Wziąłem butelkę whisky z etażerki i pierdolnąłem nią o ścianę. Dlaczego to zrobiłem? Nie wiem. Mam dość. Wszystko jest okropne. Chciałem, żeby wydarzyło się COKOLWIEK, a teraz mam po prostu butelkę do sprzątnięcia. Na szczęście walnęła o ścianę dzielącą mój salon z moją kuchnią, więc sąsiedzi nie uznają, że jestem trzepnięty, bo nic pewnie nie usłyszeli i nie poczuli. Jeszcze mediom powiedzą. Warszawiaki pieprzone. Nie lubią mnie. Rozbita butelka niczym rozdeptana aureola. Moja szylkretowa rozpacz. Lampki z choinki zmiennie mieniły odłamki szkła. Bez większego ruchu patrzyłem się wpierw około kwadrans na szkło, a kolejny około kwadrans na kolorową choinkę. Trochę urzeczony, ale bardziej jednak otępiony. Rzadkie, świetliste kolory w ciemności. Niczym wyjątkowe wartości w bezmiarze czarnego, niczego.
Popatrzyłem na okno, a potem pesymistycznie moja głowa się zniżyła na kaloryfer. Ach tak. Akcja: "Niech ogrzeje nas ciepło świątecznego ogniska. Nie karm Putina. Oszczędzaj ciepło systemowe". Głupie lewactwo. Nagłym podkręceniem ustaliłem ogrzewanie na piątkę. O tak! Gdybym mógł wyżej, to bym to zrobił. Niech się Putin grzeje. Niech walczy. Niech wygrywa. Niech je moje pieniądze. Niech tu będzie gorąc, żar, piekielny skwar sauny. Niech... wszystko bez sensu. Po co ja to robię?
Wziąłem telefon i założyłem słuchawki. Położyłem się na podłodze pod choinką. Ciemność i dużo lampek. Ustaliłem sobie jakąś pesymistyczną playlistę, by się jeszcze dobić psychicznie, bo to lubię i tyle. "Wracasz do domu pociągiem i czytasz komentarze..." - tak. Idealna, bożonarodzeniowa playlista. Nawet opis filmu życzy wesołych świąt. "Znowu w życiu mi nie wyszło...".
Przesłuchałem całą listę nut, lampiąc się w zielone, czerwone, niebieskie i żółte światełka na drzewku. Wczołgałem się na łóżko. Potem jakoś ledwo wstałem i poszedłem do łazienki. Oparłem się o umywalkę i spojrzałem na swoją twarz zaciętą i rozmiękczoną łzami. Czy rozwalić te lustro? Nie, dość już szkła. A może jednak? Nie, kiedy indziej może. Już i tak whisky rozwalone, a ty, Szymuś, nienawidzisz marnować produktów niczym Adaś Miauczyński (kilkanaście razy widziałem "Dzień Świra" - chyba znam na pamięć, kocham). "Wszyscy jesteśmy Chrystusami"? No cóż, kiedy indziej ślamazarnym, ale intensywnym rzutem siebie rozwalę lustro łokciem.
Za godzinę Pasterka. Trzeba się trzymać na Pasterkę. Uwielbiam Paserki od małego. Ona zawsze polepsza mi humor. Ubiorę się specjalnie lekko pod płaszczem, by czuć lód zgonowy oraz się skrystalizować i utwardzić.
Jak dobrze, że już koniec. Rano Bóg mnie ocuci. Walka trwa.
"I sent you lilies now I want back those flowers"
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Doktor Illlove, czyli jak Jordan Peterson zaczął się martwić i pokochał bombę - przez Ayla Mustafa - 23.11.2022, 15:16

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości