Jaques napisał(a): Kwadrans włączenia bana oceniłeś na 1/100. A ile razy w życiu pisałeś post około tej godziny? 1 raz? Czy 1000?Sądząc po Twoim pytaniu, to się zastanawiam, czy rozumiesz rachunek prawdopodobieństwa? No bo kwadrans włączenia bana zależy tylko od tego, kiedy tego bana włączono, a zupełnie nie zależy od tego jak często o tej godzinie pisałem jakiegoś posta.
Konkretnie tego dnia (21 listopada 2017r) napisałem tylko jednego posta o godzinie 12,03 (czas jerozolimski - a nasz letni)
Jaques napisał(a): To, że będziesz mógł ustalić czas? Co to znaczy?Żebym mógł ustalić, że mi wyłączono możliwość pisania Po godzinie 12,03 a przed 12,20, to musiałem napisać ostatniego posta po 12. Jak bym tego ostatniego posta napisał trochę wcześniej, to już bym takiego ustalenia nie mógł zrobić. Pisałem około dziesięć postów dziennie pomiędzy 8,00, a 24,00. Średnio co 1,5 godziny, to jest około sześciu kwadransów. Ten ostatni post musiał być po 12,00. Dlatego prawdopodobieństwo, że będę mógł ustalić ten czas to 1/5. dokładniej 1/6
Jaques napisał(a): Ile razy jakiemuś moderatorowi zajęło 2,5-3 godz. na podjęcie decyzji? Może to zwykła zwłoka?Moderatorem nie byłem ale zwykła praktyka powinna być taka, że pisze się uzasadnienie i zaraz potem banuje (wyłącza się możliwość pisania)
Takie banowanie, jak w tym przypadku, to rzadkość. No ale tutaj mogą się wypowiedzieć miejscowi moderatorzy.
Jaques napisał(a): Czy to był Wielki Piątek? Jeżeli tak, to dość prawdopodobne, że czytałeś o drodze krzyżowej. Jeżeli nie, to w ogóle nie ma zbieżności.To było 21 listopada 2017 roku, a tutaj masz tekst, który wtedy napisałem:
Bóg się nie zmienił. Nie wiem, dlaczego " nawróceni" zawłaszczyli Boga i tym, którzy są w opłakanym stanie duszy, nie pozwalają zbliżyć się do Boga. Bóg jest dla nich świętością i ja to rozumiem. Tylko że oni nie rozumieją, jaki jest Bóg. Bóg najdobitniej pokazał jaki jest, od ostatniej wieczerzy aż do śmierci na krzyżu. Może przejdźmy się jeszcze raz tą Jego drogą krzyżową. Każdy, kto na tej drodze jeszcze nie był - nie zna Boga. Można wielokrotnie uczestniczyć w liturgii drogi krzyżowej ale jej zupełnie nie znać. Przyjrzyjmy się Jezusowi. Odarty z resztek godności, cierpliwie znosi kolejne upokorzenia od kolejnych ludzi. Nie skarży się tylko dźwiga swój krzyż. Dźwiga w ostatnim upodleniu zbawienie każdego z nas. Dlaczego sądzisz, że dźwiga Twoje zbawienie, a zbawienia tego " najgorszego bydła" nie dźwiga. On udźwignie to upodlenie jeszcze raz, aby ocalić kolejną duszę. On się nie zmienił. On większe cierpienie ma z tego, jak kolejny Judasz wybiera śmierć i odrzuca Jego miłość.
Skończyłem pisać o 12,19 i za chwilę chciałem go umieścić na katoliku. Zostałem zablokowany chwilę wcześniej. merss nie chciała podać dokładnej godziny.
Raz w życiu napisałem tekst o drodze krzyżowej Jezusa. Nie wiem, czy jedna ze stu osób chociaż raz w życiu coś podobnego napisała.
Jaques napisał(a): Taki psalm lub podobny to nic nadzwyczajnego, bo motyw tego, że należy wytrwać w przeciwnościach i Bóg nas wspomoże, to jedno z powtarzających się przesłań.Tu nie chodzi o nadzwyczajność ale o prawdopodobieństwo tego, że wystąpi takie czytanie pasujące do sytuacji tego konkretnego dnia. Takie czytania w liturgii pasujące to tego zdarzenia występują rzadziej jak raz w roku. To był adwent, więc tym bardziej.
Jaques napisał(a):Właśnie w tym zdarzeniu Bóg mnie utwierdził, że to nie dzieje się tylko w mojej głowie ale to również dzieje się poza mną. Przecież nie miałem żadnego wpływu na to, co się stało.Cytat:Tutaj po prostu Jezus objawił mi dokładną godzinę przybicia do krzyża i swojej śmierci na krzyżu.. No i to tylko tyle. Przyrównywałem tylko godziny, a nie sam fakt ukrzyżowania i odniesień do mojej sytuacji na forum. Na samym początku Bóg objawił mi godzinę zmartwychwstania (4.40), później - gdzieś po roku , dzień zmartwychwstania - (czwarty kwietnia). Po paru latach dzień narodzin - (21 grudnia). No a tutaj godzinę przybicia do krzyża i godzinę śmierci na krzyżu.
A to już konkretniejszy temat. Jeżeli miałeś jakieś objawienia, to jest to dużo ważniejszy argument. Ale nie wiem, czy to prawda czy jakieś twoje złudzenie.
Na katoliku jest jeszcze ślad po mnie. Można to wszystko sprawdzić. Jest tam jeszcze merss, która mnie wyrzucała.

