Jeszcze jeden durny wynalazek amerykański. Bodajże postulowanie nierówności między klasami społecznymi i dyskryminowanie niektórych na tej podstawie. Dla jasności: cenię wyciąganie ludzi z dołka, ale jeśli kwestionuje się samo istnienie dołka, to na końcu tej drogi jest chyba kryminalizm - pojecie dyskryminowania delikwenta na podstawie wydania na niego prawomocnego wyroku.
