Najlepiej byłoby wziąć grupę małych dzieci, które już dobrze mówią po polsku a jednocześnie nie mają świadomości tej całej ideolo wojenki dżenderowej i zapytać, jak by same nazwały panią-premier, panią-doktor, panią-minister etc.
I zdać się na ich wyczucie językowe na zasadzie 'nic osobistego'.
W końcu te dzieci za parę lat będą kształtować polszczyznę.
I zdać się na ich wyczucie językowe na zasadzie 'nic osobistego'.
W końcu te dzieci za parę lat będą kształtować polszczyznę.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

