Ja stawiam, że dusza nie jest w człowieku tylko jest w eterze, a umysł ją po prostu z eteru odbiera jak antena. W takim przypadku schizofrenię paranoidalną można by może tłumaczyć jako zbyt szeroki i nieuporządkowany odbiór, gdy odbiera się też trochę sygnałów od innych nadających się w eterze dusz (może stąd są np. głosy w głowie?). W czasie snu dusza też jest pewnie odbierana, ale umysł/mózg nie pamięta prawie niczego (prócz snów) po pobudce, więc ma wrażenie, jakby teleportował się z momentu zaśnięcia do momentu pobudki z tajemniczą pauzą pomiędzy. Pamięć o świecie materialnym wokół to w końcu domena umysłu, co jest ciekawe, bo znaczyłoby, że dusza nie nosi sama w sobie pamięci o życiu ziemskim, tylko zdaje się na umysł/mózg. W takim razie jakieś traumy i inne złe wspomnienia z życia doczesnego pewnie nie byłyby pamiętane w wyższym świecie, co jest przyjemnym wnioskiem.
Czyli według mnie dusza nic się nie zmienia po pobycie na Ziemi? Niekoniecznie. Pamięć nie jest jedyną możliwą zmiennością. Dusza może zmienić przecież właściwości swego charakteru.
Co do duszy, to jej istnienie pokazują dla mnie kwestie, które spisałem w wątku "ośrodek percepcyjny jako przesłanka za istnieniem wyższego świata". To że obserwuję świat wewnątrz jest dla mnie przesłanką ocierającą się o bycie dowodem, że ta obserwacja ma zakorzenienie w innym świecie, świecie z innymi prawami. Dalej nie sfalsyfikowałem tej tezy w sobie.
Czyli według mnie dusza nic się nie zmienia po pobycie na Ziemi? Niekoniecznie. Pamięć nie jest jedyną możliwą zmiennością. Dusza może zmienić przecież właściwości swego charakteru.
Co do duszy, to jej istnienie pokazują dla mnie kwestie, które spisałem w wątku "ośrodek percepcyjny jako przesłanka za istnieniem wyższego świata". To że obserwuję świat wewnątrz jest dla mnie przesłanką ocierającą się o bycie dowodem, że ta obserwacja ma zakorzenienie w innym świecie, świecie z innymi prawami. Dalej nie sfalsyfikowałem tej tezy w sobie.
"I sent you lilies now I want back those flowers"

