Po pierwsze, nie ma żadnej ogólnoświatowej propagandy. Jest paniczna, stadna reakcja polityków, którzy a owszem, na takie zjawiska powinni być odporni. Nie są odporni; zachowują się jak każda tłuszcza. To dowodzi tylko intelektualnej degrengolady ludzi, którzy roszczą sobie pretensje do bycia elitami. a są zwykłymi, tchórzliwymi ignorantami, nie radzącymi sobie z komplikacją świata, którym chcą zarządzać. Z tego można wnioskować o nadchodzącym - niekoniecznie rychłym - upadku cywilizacji, kiedy stara wierchuszka zapadnie się pod ciężarem własnej niekompetencji, a po jakimś czasie wyłoni się nowa, sensowniejsza, która weźmie się za odbudowę. Nic nowego pod słońcem; starożytny Egipt zaliczył dwa takie okresy przejściowe.
Po drugie, poważni ludzie nie są prorokami. Już nie. W tej epoce prorocy tylko ośmieszają problemy, z którymi się mierzą. Możesz się z tym nie godzić, buntować i tupać nogami, ale tak naprawdę stoi przed tobą decyzja: albo ośmieszasz sprawę dalej, albo rezygnujesz z nimbu proroka, a zabierasz się za podreperowanie swojej reputacji (Cesarz Showa stanowi przykład, jak to się robi).
Po drugie, poważni ludzie nie są prorokami. Już nie. W tej epoce prorocy tylko ośmieszają problemy, z którymi się mierzą. Możesz się z tym nie godzić, buntować i tupać nogami, ale tak naprawdę stoi przed tobą decyzja: albo ośmieszasz sprawę dalej, albo rezygnujesz z nimbu proroka, a zabierasz się za podreperowanie swojej reputacji (Cesarz Showa stanowi przykład, jak to się robi).
