Hill napisał(a):A myślisz, że mogą się zdarzyć prawdziwe opętania? W sensie, że przez autenyczne siły nadprzyrodzone?Może mogą; nie wykluczam. Z tym że recepcja opętania bywa chyba różna; słyszałem coś o wyznaniach (afrykańskiego rodowodu?), w których człowiek o opętanie prosi i zabiega. Takie opętanie jest centrum rytuału; czy trzeba dodawać, że delikwent po fakcie zachowuje się zupełnie normalnie i bynajmniej nie dziczeje.
Hill napisał(a):Czytałam trochę Roberta Tekielego, on był ateistą, zainteresował się metodą silvy i twierdzi, że po tym został opętany, miał jakieś zdolności ponadnaturalne itp.Co to jest metoda silvy? Generalnie, są na tym świecie ludzie, którzy najchętniej znaleźliby demony w nauce ścisłej, byleby przywrócić chwałę Tomasza i Arystotelesa. Nie potrafią przełknąć bidusie, że Kościół nie ma gorącej linii do Szefa wszystkich szefów i dlatego mógł się pomylić, kiedy dobierał sobie filozofów do opisania Jego dzieła - no i się pomylił...
Hill napisał(a):Jak się posłucha takich rzeczy to brzmi nieprawdopodobnie, no ale ludzie opisują takie historie, a są też sytuacje niezależne od psychiki np. jakieś stukanie, otwieranie drzwi, poruszające się przedmioty.I podświadomie oczekiwanie spełnienia takiego wdruku, kiedy się sięga po karty. To jest prosta droga w obłęd, bo karty są tylko narzędziem, przedmiotem; to jest rekwizyt. Istotne jest, kto nimi gra i czy grać potrafi, bo potem wychodzi delikwentowi, że człowiek znajomy z nim rozmawia telepatycznie, że w ogóle telepatami są wszyscy dookoła - a jego mózg, nomen-omen gadzi, odpala takie odruchy, jakby to z mocą przemawiali Boży anieli. Jednym słowem, bajzel w głowie i kyrk na cółkach.
