Hill napisał(a):Myślę, ze szczególnym przypadkiem był pewien apologeta z forum wuja zbója. Mnie też bardzo zrazili. Od wuja jednak ciagle czegoś oczekuję. Myślę,że jest troche mądrzejaszy intelektualnie i emocjonalnie.Rodica napisał(a): Piszę o ludziach, którzy nazywają się intelektualistami, a nimi nie są. Intelektualiści to ludzie kultury i powinni potrafić rozmawiać z każdym lub ich kulturalnie ignorować jesli nie pasują do ich poziomu.
Do tego pewnie potrzebna jest jeszcze inteligencja emocjonalna, a różnie z nią bywa u ludzi.
Mnie u intelektualistów najbardziej zraził brak uczciwości intelektualnej w rozmowach, szczególnie to odczułam pisząc na forum katolickim. Nie miałam żadnych pretensji do przeciętnych/prostych katolików, którzy coś tam sobie gadali trzy po trzy, bo od takich nie ma się dużych oczekiwań. Ale poczułam się zawiedziona rozmowami z apologetami, którzy wykazywali uczciwość w rozmowach tam, gdzie to wygodne i zgodne z nauczaniem KK, a tam gdzie niewygodne, lub argumentów brak, pojawiała się agresja i odwracanie kota ogonem. Jako, że sama staram się być raczej zdystansowana i rzadko kiedy daję się sprowokować, to ich wkurzało jeszcze bardziej, spotkałam się z dużą wredotą i chamstwem. Zawód czułam tym większy, że zachowują się tak ludzie deklarujący się jako wierzący, więc tutaj znowu oczekiwania były większe, bo takie deklaracje powinny pociągać za sobą konkretne zachowania. Powiem szczerze, że nikt mnie tak mocno nie zraził do KK, jak intelektualiści/apologeci katoliccy.
Nawet go chyba kocham.
