Bojkot udaje mi się w około 80%. Czasem mam momenty słabości, gdy jakiś mecz mnie mocniej zainteresuje. Tym bardziej, że moje ziomki oglądają mecze. Nie oglądałem żadnego meczu Maroka, ale się wypowiem, bo czemu nie.
Maroko nie przejdzie Francji, bo z tego co widzę, dwójka podstawowych środkowych obrońców Lwów Atlasu ma kontuzje. No i muszą być zajechani po tych wszystkich meczach. Maroko ma świetną obronę, ale Francja ma tak sprawny atak, że pewnie Giroud coś im strzeli. Maroko to taki jednostrzałowiec jak Grecja na Euro 2004. Grecja tamte Euro wygrała, ale Maroko pewnie sobie spocznie na cudownym czwartym miejscu, czyli zdobędzie czekoladowy medal. 
Stawiam, że Chorwacja też jest już zajechana. Tyle że z drugiej strony Argentyna jest na granicy emocjonalnego załamania (co było widać podczas meczu z Niderlandami i po meczu, gdy Messi, zwykle spokojny i wycofany miłek, zaatakował i zwyzywał "Lorda" Weghorsta). Było nie było, Francja powinna sobie poradzić z Chorwacją lub Argentyną w finale.
https://twitter.com/lukamodric10/status/...gr%5Etweet
"Nigdy. Dawać. Góra."
Pamiętajcie.
Poza tym obawiam się o Ronaldo. Gość ostatnio ma emocjonalny zjazd. Zmarło mu dziecko. Potem miał psychoterapię u psycho-psychologa Petersona, który mu pewnie jeszcze bardziej "popalił styki". W międzyczasie zaatakował w wywiadzie swój klub i wytrącił telefon z ręki jednego dziecka. Teraz mundial mu nie poszedł i schodził załamany. Ronaldo powinien wrócić do rodzinnego Sportingu Lizbona i się tam kurować w miłej atmosferze, żeby nie było tragedii, zamiast iść grać do jakiejś Arabii Saudyjskiej, gdzie chyba mu się deprecha pogorszy wśród bezdusznego, luksusowego piachu. W końcu jest mocno emocjonalny.
Maroko nie przejdzie Francji, bo z tego co widzę, dwójka podstawowych środkowych obrońców Lwów Atlasu ma kontuzje. No i muszą być zajechani po tych wszystkich meczach. Maroko ma świetną obronę, ale Francja ma tak sprawny atak, że pewnie Giroud coś im strzeli. Maroko to taki jednostrzałowiec jak Grecja na Euro 2004. Grecja tamte Euro wygrała, ale Maroko pewnie sobie spocznie na cudownym czwartym miejscu, czyli zdobędzie czekoladowy medal. 
Stawiam, że Chorwacja też jest już zajechana. Tyle że z drugiej strony Argentyna jest na granicy emocjonalnego załamania (co było widać podczas meczu z Niderlandami i po meczu, gdy Messi, zwykle spokojny i wycofany miłek, zaatakował i zwyzywał "Lorda" Weghorsta). Było nie było, Francja powinna sobie poradzić z Chorwacją lub Argentyną w finale.
https://twitter.com/lukamodric10/status/...gr%5Etweet
"Nigdy. Dawać. Góra."
Pamiętajcie.

Poza tym obawiam się o Ronaldo. Gość ostatnio ma emocjonalny zjazd. Zmarło mu dziecko. Potem miał psychoterapię u psycho-psychologa Petersona, który mu pewnie jeszcze bardziej "popalił styki". W międzyczasie zaatakował w wywiadzie swój klub i wytrącił telefon z ręki jednego dziecka. Teraz mundial mu nie poszedł i schodził załamany. Ronaldo powinien wrócić do rodzinnego Sportingu Lizbona i się tam kurować w miłej atmosferze, żeby nie było tragedii, zamiast iść grać do jakiejś Arabii Saudyjskiej, gdzie chyba mu się deprecha pogorszy wśród bezdusznego, luksusowego piachu. W końcu jest mocno emocjonalny.
"I sent you lilies now I want back those flowers"

