To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
ateista ani teista nie wiedzą, że istnieją
#68
Rodica napisał(a): bert04:
Gdyby mężczyźni 80% czasu poświęcali na myślenie o seksie, to nie byłoby na ziemi miejsca dla erotomanów, którzy pozastale 20% czasu  przeznaczają na pracę zawodową, jedzenie, mycie i inne niezbędne czynności. Chyba jesteś erotomanem.

"80%" to oczywiście znowu moje retoryczne podkreślenie przez przesadzenie. Niech będzie, że "80% wolnego czasu". I nie, nie jestem, ja się tylko do tego przyznaję. "Erotomania" wynika najczęściej z tłumienia i negowania seksualności, która tym silniej później działa jako bodziec i popęd. Podświadomość, te rzeczy.

Cytat:Jesteście prości, ale nie to mnie interesowało.  Mężczyźni również mają zaburzenia psychiczne, których nie rozumieją i nie rozumieją swojego zachowania.

Tu już bez przesadyzmu, 80% męskich zaburzeń psychicznych pochodzi właśnie z jakiejś formy tłumienia seksualności. 20% - z tłumienia uczuć nie związanych z powyższym.

Cytat:Nie rozumieją na przyklad czemu wchodzą w zwiazki z kobietami, z którymi nie chcą być.

80% jest powodowane tym, że 80% czasu myślimy o seksie i to przysłania wszystkie inne wady danej kobiety. 20% wynika z tego, że też mamy w sobie trochę uczuć wyższych i staramy się być dobrymi mężami czy ojcami, wbrew powiewającym czerwonym flagom. A 100% wynika z tego, że jesteśmy prości, dopóty będziemy w związku, dopóki nasze priorytetowe potrzeby będą zaspokojone. Czym jest priorytet może się zmieniać w zależności od faceta, ale jeżeli tutaj nastąpi załamanie, to rozstanie jest kwestią czasu i alternatywy.

Cytat:A przecież, z twojego postu wynika, że gdyby nie chcieli to by nie byli.  Nie jesteście tak inteligentni jak wam się wydaje. Tak samo padacie ofiarą błędnych uwarunkowań.

Nigdzie w moim małym wykładzie nie twierdziłem, że jesteśmy inteligentni. Owszem, posiadamy pewną zdolność do myślenia abstrakcyjnego, być może była przydatna podczas polowań, kiedy na podstawie śladów na śniegu czy złamanych gałązek trzeba było określić rodzaj i wielkość zwierzyny oraz domniemane miejsce korzystnego upolowania. Dziś te instynkty używamy do odnajdywania i śledzenia planet w kosmosie. Natomiast brakuje nam ewidentnie inteligencji społecznej, którą wyrabia się w tej przysłowiowej jaskini, podczas wspólnej opieki nad dziećmi czy w czasie innych spraw dookoła przysłowiowego ogniska.

PS: I tak, wiem, jadę stereotypami, ale natura ma to do siebie, że jest stereotypowa. Reszta to kultura i nakładka na dziesiątki tysięcy lat cywilizacji.

PPS: Ten suwak 80%/20% może oczywiście przesuwać się z wiekiem i zmianami hormonalnymi, ale w wieku w którym dominuje testosteron, dominuje też ten schemat.

Hill napisał(a): Nie patrzyłam na to nigdy pod tym kątem, że takie zachowania są charakterystyczne dla ogółu facetów i zawsze się nabijam z mojego chłopa jak widzę, że siedzi cały czas w telefonem i gra w jakieś gierki, bo dla mnie to jest zupełnie niezrozumiałe, że można w ogóle chcieć tracić czas na takie rzeczy, zresztą to tak samo jak z kibicowaniem przed tv  Duży uśmiech 


Dzięki za wyjaśnienie, teraz będę patrzeć na to z większą wyrozumiałością, a nie z wyrzutami. Naprawdę bardzo mi pomógł ten wpis, bo uświadomiłam sobie, że w takich relacjach damsko-męskich patrzę na wszystko tylko ze swojej perspektywy, bez próby spojrzenia na to z perspektywy faceta. Czasami rodzą się różne nieporozumienia z tego powodu, że nie ma się tej świadomości różnic między kobietami a mężczyznami i tego, że druga strona może widzieć wszystko inaczej.

Pozwolę sobie wyjaśnić trochę powyższe. Oczywiście to pewien męski schemat, ale nie bierze się z niczego. Podstawowym męskim hormonem jest testosteron, a jego działanie objawia się na dwa sposoby, popęd seksualny i agresja. Popęd służył w dawnych czasach oczywiście do przedłużania gatunku, agresja była używana tak podczas polowań jak i podczas walk, wojen. Freud jako pierwszy zwrócił uwagę, jak wiele zachowań ludzkich jest sublimacją pierwotnych instynktów, jak wiele różnych przejawów cywilizacji jest przykładowo sublimacją aktu werbowania o partnerkę, co ma skutkować w zawarciu związku małżeńskiego, który to znowu jest cywilizacyjną formą skutecznego przedłużania gatunku. Gry natomiast to spuścizna i sublimacja agresji właśnie. Instyntku walki, który przetwarzamy na konkurencję sportową czy na gry planszowe. Jeżeli obserwujesz kogoś, kto zrzuca planszę szachów po przegranej, to nie jest to żadne "złe przegrywanie", to wybuch właśnie tych pierwotnych instynktów spod nakładki kulturowej. Aktualnie obserwujemy zmagania piłkarskie, w którym ta nakładka cywilizacyjna jest bardzo cienka (fenomen tzw. pseudokibiców to w sumie ta część społeczeństwa, która tę nakładkę odrzuca), ale podobne mechanizmy odbywają się nawet podczas takich gier jak Tetris.

I oczywiście facet z czasem powinien dorosnąć i panować nad tymi instynktami. Inaczej albo wyrasta na jakiegoś zboczeńca, albo na faceta, który potrafi spędzić noce i dnie grając. Albo inne z tysiąca odchyłów, które faceci zaliczają, jeżeli gdzieś nie potrafią sobie z tymi instynktami poradzić. Sztukę jest jednak to, żeby "poradzić" nie przeradzało się w kompletne tabu. Sztuką jest znalezienie takiej formy równowagi, w której facet potrafi zaspokoić te tryby i mimo to - albo, łącznie z tym - być dobrym partnerem, ojcem, pracownikiem itd. Sztuką jest wykształtowanie sobie tej świadomości przy jednoczesnym uznaniu, że podświadomość jest potężną siłą, która kieruje naszym zachowaniem. I jej negacja prowadzi tylko do jej wzmocnienia.



ETA: Ciągle nie dałaś wskazówki, kim mógł być ten apologeta z jakiegoś forum. Prawdopodobieństwo, że był także na tym forum jest niezerowe, a wręcz bliskie jedynki, więc po co robienie tajemnicy?
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: ateista ani teista nie wiedzą, że istnieją - przez zefciu - 05.12.2022, 10:10
RE: ateista ani teista nie wiedzą, że istnieją - przez zefciu - 03.12.2022, 13:30
RE: ateista ani teista nie wiedzą, że istnieją - przez zefciu - 05.12.2022, 14:32
RE: ateista ani teista nie wiedzą, że istnieją - przez zefciu - 06.12.2022, 22:06
RE: ateista ani teista nie wiedzą, że istnieją - przez zefciu - 07.12.2022, 15:51
RE: ateista ani teista nie wiedzą, że istnieją - przez zefciu - 07.12.2022, 18:08
RE: ateista ani teista nie wiedzą, że istnieją - przez zefciu - 13.12.2022, 21:57
RE: ateista ani teista nie wiedzą, że istnieją - przez zefciu - 14.12.2022, 10:53
RE: ateista ani teista nie wiedzą, że istnieją - przez bert04 - 14.12.2022, 10:29
RE: ateista ani teista nie wiedzą, że istnieją - przez zefciu - 16.12.2022, 14:27
RE: ateista ani teista nie wiedzą, że istnieją - przez zefciu - 17.12.2022, 15:46
RE: ateista ani teista nie wiedzą, że istnieją - przez zefciu - 19.12.2022, 13:58

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości