W ogóle to miałem ostatnio pomysł, że Putin wcale nie ma kontroli nad bronią atomową. O co mi chodzi? Zgodnie z rosyjskim prawem atomówkę można użyć po zgodzie 2 z 3 osób. Te osoby to:
- Prezydent rosji (teraz Putin),
- Minister Obrony (teraz Szojgu),
- Generalny Dowódca Sił Zbrojnych (teraz Gierasimow).
Co jest bardzo dziwne? To że Putin przez dwie dekady, mimo "dyktatorzenia", nie dał sobie samemu uprawnienia do użycia atomówek. Przecież choćby tylko od woli Prezydenta USA zależy użycie atomówek.
Dlaczego Putin nie dał władzy tylko sobie?
Ja mam wrażenie, że Putin nie może tego zrobić, co oznacza, że.... nie ma władzy nad bronią atomową. Myślę, że Stany Zjednoczone podczas rządów Jelcyna bały się, że ogromny arsenał nuklearny rosji może trafić pod but "człowieka-maupy", więc wymusiły na Jelcynie, żeby władzę nad arsenałem atomowym odesperować od Prezydenta rosji i przyznać ją części wojska, by istniał taki bezpiecznik dla bezpieczeństwa globalnego. Część wojska ta miała być powiązana jakoś z USA. I stąd ta dziwna, krępująca Putina, procedura użycia atomówki.
Co jeszcze wskazuje, że Szojgu i Gierasimow kontrolują atomówki i są w pewnej mierze niezależni od Putina?
1. Wagnerowcy (czyli ludzie Putina i jego pieska Prigożyna) nieraz starają się podkopać pozycje Szojgu i Gierasimowa.
2. Szojgu i Gierasimow także dość często rozmawiają z Lloydem Austinem.
3. Pod koniec lutego Putin zorganizował publicznie wydanie rozkazu o wprawienie "wojsk atomowych w stan gotowości" przy długim stole wobec Szojgu i Gierasimowa. Putin chciał tak pokazać im obu i całej armii, że to jego się tylko powinno słuchać w sprawie użycia atomu. Chciał faktami dokonanymi narzucić tu swoją władzę. Szojgu był widocznie wkurzony taką sceną.
https://wmeritum.pl/szojgu-reakcja-grozby-putina/368352
4. To że Putin nie zdymisjonował Szojgu i Gierasimowa mimo porażek armii. Widocznie nie może tego zrobić.
5. Parę razy Putin pojechał na wspólne wakacje do Tuwy razem z Szojgu. Putin pojechał do Szojgu w gości pewnie dlatego, by próbować go przekabacić na swoją stronę, by w momencie próby słuchał się Putina. Wspólne wędkowanie i inne "męskie przygody" miały też pokazać Siegiejowi, że Putin to silny twardziel, którego lepiej się słuchać. Poza tym podróże Putina do Tuwy to pokazanie szacunku wobec Szojgu i jego rodzinnych stron, by tym bardziej go przekabacić.
6. Amerykanie próbowali uratować życie Gierasimowa:
https://wiadomosci.wp.pl/zaskakujace-don...676285152a
Być może Putin wysłał Gierasimowa na front, licząc, że ten zostanie zabity przez Ukraińców.
7. USA przez całą inwazję są bardzo odważne wobec rosji, mimo atomowych gróźb Putina i Miedwiediewa. Dlaczego aż tak bardzo? Zapewne wiedzą, że to nie Putin kontrolują atomówki.
8. Bodajże w marcu Szojgu miał zawał. Być może Putin próbował go zabić lub co najmniej nastraszyć, by się podporządkował jemu.
9. Szojgu nie pasuje do kliki Putina. To w zasadzie postkomunista. Jego ojciec był wysoko postawionym tuwińskim komuchem, a on sam wiele lat spędził w partii komuszej. W dodatku Szojgu był ministrem rosyjskim od 1992 roku, więc to nie jest żaden człowiek Putina wygrzebany z dna i wszystko Putinowi zawdzięczający. Szojgu to był postkomuch i człowiek Jelcyna. Zatem Szojgu przypomina różnych nierosyjskich etnicznie postkomuchów z Azji Centralnej w rodzaju Nazarbajewa. Gdyby Putin mógł go wyciąć, to już dawno powinien to zrobić, ale jest widocznie zbyt słaby.
10. Szojgu i Gierasimow to nie są zapewne etniczni Rosjanie. Szojgu to bardziej Tuwińczyk (ojciec Tuwińczyk, wychowany w Tuwie i wygląda dość azjatycko). Gierasimow może być Tatarem o zruszczonym nazwisku (urodzony w Kazaniu, stolicy Tatarstanu, trochę śniada karnacja). Dlaczego Putin taką władzę miałby dać nieetnicznym Rosjanom? W końcu jego krucjata jest wybitnie nacjonalistyczna, a mniejszości traktuje jak mięso armatnie. Tuwa kilka pokoleń temu była niepodległym krajem jako Tannu Tuwa. Z kolei Tatarstan po upadku ZSRR nieskutecznie próbował się wybić na niepodległość. Tu potencjał buntowniczy jest.
11. Putin nie do końca ufa Ministerstwu Obrony. Nie bez powodu tworzy armię w dużej mierze poza strukturami tego ministerstwa (kadyrowcy, wagnerowcy, te całe "pospolite ruszenie"). Widocznie Ministerstwo Obrony nie jest w całości pod butem Putina, lecz w pewnej mierze pod butem Szojgu.
12. Gdy patrzyłem lata temu na wierchuszkę rosji, to tylko w dwóch ludziach widziałem coś więcej, jakiś potencjał niemafijny. Byli to Abramowicz i Szojgu. Co do tego pierwszego miałem rację, bo zaczął się oddalać od Putina i nawet został otruty.
https://www.money.pl/gospodarka/nowe-inf...1040a.html
Może co do Szojgu też miałem rację. Po prostu mają trochę więcej w oczach niż ta cała mafijna klika wokół. To nic wybitnego, ale się wyróżniają na tle putiniady.
Wynika z tego, że jest pewna wewnętrzna frakcja, która już teraz sprawia, że Putin nie rządzi całym krajem i frakcja ta ma pod sobą kluczowy arsenał nuklearny. Myślę, że warto tę frakcję wspierać w walce o schedę po Putinie. Na pewno "Szojgunat" jest dużo lepszy niż np. wizja Prezydenta Prigożyna, bo Prigożyn to ordynarny kryminalista. W razie podziału rosji "Szojgunat" też mógłby coś dostać w nagrodę za współpracę.
Co ciekawe, "Szojgunat" nie jest zbytnio rosyjski etnicznie. Jeżeli uznamy Gierasimowa za Tatara i włączymy tam Abramowicza, to tam są co najmniej: Tuwińczyk, Tatar i Żyd. Trochę ten miszmasz etniczny przypomina... bolszewików, gdzie było sporo Żydów, a na czele długo stał Gruzin Stalin. Jeżeli uznamy Putina za schyłkowego cara, który doprowadzi kraj do zapaści gospodarczej przez tępą wojnę, to jakaś "multi-etniczna neo-bolszewia" może tu władzę przejąć. Tym bardziej, że jak już ktoś się buntuje, to buntują się głównie mniejszości etniczne traktowane przez "kolonizatorów" rosyjskich jak mięso armatnie. Etniczni Rosjanie są bierni i mierni.
- Prezydent rosji (teraz Putin),
- Minister Obrony (teraz Szojgu),
- Generalny Dowódca Sił Zbrojnych (teraz Gierasimow).
Co jest bardzo dziwne? To że Putin przez dwie dekady, mimo "dyktatorzenia", nie dał sobie samemu uprawnienia do użycia atomówek. Przecież choćby tylko od woli Prezydenta USA zależy użycie atomówek.
Dlaczego Putin nie dał władzy tylko sobie?
Ja mam wrażenie, że Putin nie może tego zrobić, co oznacza, że.... nie ma władzy nad bronią atomową. Myślę, że Stany Zjednoczone podczas rządów Jelcyna bały się, że ogromny arsenał nuklearny rosji może trafić pod but "człowieka-maupy", więc wymusiły na Jelcynie, żeby władzę nad arsenałem atomowym odesperować od Prezydenta rosji i przyznać ją części wojska, by istniał taki bezpiecznik dla bezpieczeństwa globalnego. Część wojska ta miała być powiązana jakoś z USA. I stąd ta dziwna, krępująca Putina, procedura użycia atomówki.
Co jeszcze wskazuje, że Szojgu i Gierasimow kontrolują atomówki i są w pewnej mierze niezależni od Putina?
1. Wagnerowcy (czyli ludzie Putina i jego pieska Prigożyna) nieraz starają się podkopać pozycje Szojgu i Gierasimowa.
2. Szojgu i Gierasimow także dość często rozmawiają z Lloydem Austinem.
3. Pod koniec lutego Putin zorganizował publicznie wydanie rozkazu o wprawienie "wojsk atomowych w stan gotowości" przy długim stole wobec Szojgu i Gierasimowa. Putin chciał tak pokazać im obu i całej armii, że to jego się tylko powinno słuchać w sprawie użycia atomu. Chciał faktami dokonanymi narzucić tu swoją władzę. Szojgu był widocznie wkurzony taką sceną.
https://wmeritum.pl/szojgu-reakcja-grozby-putina/368352
4. To że Putin nie zdymisjonował Szojgu i Gierasimowa mimo porażek armii. Widocznie nie może tego zrobić.
5. Parę razy Putin pojechał na wspólne wakacje do Tuwy razem z Szojgu. Putin pojechał do Szojgu w gości pewnie dlatego, by próbować go przekabacić na swoją stronę, by w momencie próby słuchał się Putina. Wspólne wędkowanie i inne "męskie przygody" miały też pokazać Siegiejowi, że Putin to silny twardziel, którego lepiej się słuchać. Poza tym podróże Putina do Tuwy to pokazanie szacunku wobec Szojgu i jego rodzinnych stron, by tym bardziej go przekabacić.
6. Amerykanie próbowali uratować życie Gierasimowa:
https://wiadomosci.wp.pl/zaskakujace-don...676285152a
Być może Putin wysłał Gierasimowa na front, licząc, że ten zostanie zabity przez Ukraińców.
7. USA przez całą inwazję są bardzo odważne wobec rosji, mimo atomowych gróźb Putina i Miedwiediewa. Dlaczego aż tak bardzo? Zapewne wiedzą, że to nie Putin kontrolują atomówki.
8. Bodajże w marcu Szojgu miał zawał. Być może Putin próbował go zabić lub co najmniej nastraszyć, by się podporządkował jemu.
9. Szojgu nie pasuje do kliki Putina. To w zasadzie postkomunista. Jego ojciec był wysoko postawionym tuwińskim komuchem, a on sam wiele lat spędził w partii komuszej. W dodatku Szojgu był ministrem rosyjskim od 1992 roku, więc to nie jest żaden człowiek Putina wygrzebany z dna i wszystko Putinowi zawdzięczający. Szojgu to był postkomuch i człowiek Jelcyna. Zatem Szojgu przypomina różnych nierosyjskich etnicznie postkomuchów z Azji Centralnej w rodzaju Nazarbajewa. Gdyby Putin mógł go wyciąć, to już dawno powinien to zrobić, ale jest widocznie zbyt słaby.
10. Szojgu i Gierasimow to nie są zapewne etniczni Rosjanie. Szojgu to bardziej Tuwińczyk (ojciec Tuwińczyk, wychowany w Tuwie i wygląda dość azjatycko). Gierasimow może być Tatarem o zruszczonym nazwisku (urodzony w Kazaniu, stolicy Tatarstanu, trochę śniada karnacja). Dlaczego Putin taką władzę miałby dać nieetnicznym Rosjanom? W końcu jego krucjata jest wybitnie nacjonalistyczna, a mniejszości traktuje jak mięso armatnie. Tuwa kilka pokoleń temu była niepodległym krajem jako Tannu Tuwa. Z kolei Tatarstan po upadku ZSRR nieskutecznie próbował się wybić na niepodległość. Tu potencjał buntowniczy jest.
11. Putin nie do końca ufa Ministerstwu Obrony. Nie bez powodu tworzy armię w dużej mierze poza strukturami tego ministerstwa (kadyrowcy, wagnerowcy, te całe "pospolite ruszenie"). Widocznie Ministerstwo Obrony nie jest w całości pod butem Putina, lecz w pewnej mierze pod butem Szojgu.
12. Gdy patrzyłem lata temu na wierchuszkę rosji, to tylko w dwóch ludziach widziałem coś więcej, jakiś potencjał niemafijny. Byli to Abramowicz i Szojgu. Co do tego pierwszego miałem rację, bo zaczął się oddalać od Putina i nawet został otruty.
https://www.money.pl/gospodarka/nowe-inf...1040a.html
Może co do Szojgu też miałem rację. Po prostu mają trochę więcej w oczach niż ta cała mafijna klika wokół. To nic wybitnego, ale się wyróżniają na tle putiniady.
Wynika z tego, że jest pewna wewnętrzna frakcja, która już teraz sprawia, że Putin nie rządzi całym krajem i frakcja ta ma pod sobą kluczowy arsenał nuklearny. Myślę, że warto tę frakcję wspierać w walce o schedę po Putinie. Na pewno "Szojgunat" jest dużo lepszy niż np. wizja Prezydenta Prigożyna, bo Prigożyn to ordynarny kryminalista. W razie podziału rosji "Szojgunat" też mógłby coś dostać w nagrodę za współpracę.
Co ciekawe, "Szojgunat" nie jest zbytnio rosyjski etnicznie. Jeżeli uznamy Gierasimowa za Tatara i włączymy tam Abramowicza, to tam są co najmniej: Tuwińczyk, Tatar i Żyd. Trochę ten miszmasz etniczny przypomina... bolszewików, gdzie było sporo Żydów, a na czele długo stał Gruzin Stalin. Jeżeli uznamy Putina za schyłkowego cara, który doprowadzi kraj do zapaści gospodarczej przez tępą wojnę, to jakaś "multi-etniczna neo-bolszewia" może tu władzę przejąć. Tym bardziej, że jak już ktoś się buntuje, to buntują się głównie mniejszości etniczne traktowane przez "kolonizatorów" rosyjskich jak mięso armatnie. Etniczni Rosjanie są bierni i mierni.
"I sent you lilies now I want back those flowers"

