Osiris napisał(a): Druga sprawa to sama konstrukcja kościelnego systemu feudalnego, która daje znikome szanse na zmiany zgodne z duchem czasu. Nawet jeśli purpuraci widzieli zagrożenia, to Kościół nie jest dostosowany do funkcjonowania w społeczeństwie zmieniającym się tak szybko. To relikt czasów średniowiecza i takim już chyba pozostanie aż do stopniowego upadku.
Zgadza się, współcześnie KK jest opóźniony na różnych polach, nie idzie z duchem czasu i z tego już raczej nie ma możliwości się podnieść. O ile starsze pokolenia w Polsce jeszcze są praktykujące, czasami na pół gwizdka, to młodsze pokolenia wieją drzwiami i oknami i nic tego nie zatrzyma, bo młodzi nie widzą Boga w KK, ani żadnych perspektyw dla siebie. Mieszkam na wsi i nawet tutaj to już widać bardzo dobrze, pokolenie mojego brata (ma 28 lat) zupełnie nie jest zainteresowane chodzeniem do Kościoła, jeśli się to zdarza, to tylko przy okazji różnych uroczystości rodzinnych i pogrzebów. Upadek KK w Polsce to tylko kwestia czasu, bo nie wierzę w to, że nastąpi jakieś cudowne odrodzenie.
Nonkonformista napisał(a): Sobór Watykański II próbował to zmienić, nauczając o powszechnym kapłaństwie wszystkich wierzących /o kapłaństwie królewskim wszystkich ochrzczonych/, stawiając z drugiej strony kapłaństwo służebne /diakonat, prezbiterat, episkopat
Rychło w czas, biorąc pod uwagę, że już NT pisze o powszechnym kapłańtwie
