Mustafa Mond napisał(a): Mustafa Mond opowie. Spokojnie. Kto jak nie on? Jego fordowska mość.
W "nowym, wspaniałym świecie" nikt już nie wierzy w jakieś tam religie. Ale za to wszyscy uwielbiają konsumować. Konsumpcja jest na niesamowitym poziomie. Każdy korzysta z życia na maksa, nie bacząc na jakieś tam eschatologie. Do tego nikt już się nie wstydzi swej nagiej cielesności i nikt nie traktuje seksu jako czegoś wzniosłego! Orgie-porgie rozświetlają mieszkańcom dni.
Ci którym nie podoba się ten świat mogą się wynieść na Cypr.
Jeżeli założymy, że ludzkość się rozwija, ewoluuje nie tylko pod kątem rozwoju cywilizacyjnego, ale też wewnętrzne, to ludzie żyjący w takim "nowym świecie" niekoniecznie musieliby dążyć do zaspakajania swoich prymitywnych instynktów i równie dobrze, w sposób świadomy mogliby sami narzucać sobie dyscyplinę i wprowadzać wysokie standardy etyczne, bez narzucania ich przez różne religie. Jedyną "religią" mogłaby być osobista relacja z Bogiem (zakładając, że ludzie wierzyliby w jakiś Absolut, czy Boga jakkolwiek rozumianego), ale to taka religia bez religii, oparta tylko na osobistym doświadczeniu, więc raczej w wersji buddyjskiej, wolnościowej.
