Jeżeli na ostatniej prostej opublikuje wyroki TK, to i tak mamy na niego haka w postaci jego roli w wyborach kompertowych. Tutaj naruszył Konstytucję. Jest o tym wyrok sądu admimistracyjnego. Poza tym TS może go za to skazać karnie na podstawie art. 231 Kodeksu Karnego. A waga sprawy (ustrój i stabilność państwa) jak dla mnie sprawia, że 3 lata pozbawienia wolności mógłby dostać.
Nie bez powodu Morawa tak zaciekle walczył o te wszystkie covidowe ustawy bezkarność+, które miały zmazać mu odpowiedzialność karną. Ziobro mu jednak te ustawy utrącał.
EDIT
Inną ciekawą rzecz zauważyłem ostatnio. Otóż większość 3/5 posłów pozwala postawić przed Trybunałem Stanu premiera i ministrów za ich czyny przy premierowaniu i ministrowaniu. Kogo możemy postawić? Na pewno Szydło i Morawieckiego. Komu się taki zestaw podoba? Pecetom. Jeżeli opozycja demokratyczna zgarnie 3/5, to Błaszczak traci konkurencję o schedę w postaci Szeaty Bydło i Maowieckiego, bo nikt nie da władzy w partii tym osobom, na które opozycja na haki. Zatem tym bardziej pecety będą chciały wyrżnąć Ziobrę z list wyborczych przed wyborami, bo opłaca im się nawet, by demokraci zgarnęli aż 3/5 posłów. Dla Błaszczaka ważne jest tylko, żeby PiS się uchował jako największa partia opozycyjna i by wyciąć jego konkurentów w walce o władzę nad partią i Srebrną (powiązane to są ze sobą dobra). A jak antypis jeszcze Ziobrę da pod TS to dla Błaszczaka jeszcze lepiej, bo kolejny konkurent na "prawicy" mu wtedy padnie.
Warto zatem powalczyć o te 3/5, bo potem można łatwo dokoptować do siebie posłów Morawieckiego i może wystarczy to do większości 2/3 do zmieniania Konstytucji.
Zatem widzę trzy opcje na większość konstytucyjną:
- plan A - antypis sam sobie zdobywa większość konstytucyjną i gwiżdże na Pinokio,
- plan B - antypis kijem i marchewką wyrywa morawową frakcję z PiSu i tak kleci 2/3 mandatów,
- plan C - jak frakcja morawowa nie wystarczy, to dodatkowo trzeba będzie się jakoś układać z innymi, by te 2/3 było. Może z częścią Konfederacji, jeżeli wejdzie do parlamentu (mentzenowcy?)... Coś może trzeba będzie im dać, żeby poparli skasowanie TK, wywalenie Glapińskiego i inne fajne rzeczy.
EDIT
Kolejny znak, że Tusk gra za bardzo na siebie, a nie na Polskę:
https://wiadomosci.onet.pl/wroclaw/opozy...al/j358mj5
Tusk wolał, żeby PiS uchował władzę w sejmiku dolnośląskim, bo przez odwojowanie Wrocławia wzmocniłaby się wewnętrzna konkurencja Tuska w postaci Schetyny i samorządowców bliskich Trzaskowskiemu (Szełemej i Sutryk) z Tak dla Polski. Szkoda. Strata kolejnego ważnego sejmiku po tym śląskim byłaby kolejnym ciosem dla PiSu. Nie mówiąc o tym, że wolałbym, żeby moim województwem nie rządził już w sejmiku PiS z Raczyńskim... Eh... Ten Tusk to jednak jest gorszy nawet od Schetyny.
Inna sprawa.
Ostatnio są plotki w eterze (Stankiewicz itd.), że mogą wystartować dwa komitety wyborcze:
- KO+P2050+Lewica,
- PSL+Porozumienie+może Agrounia.
Hmm... Takie cuś ujdzie. Pierwszy komitet musiałby walnąć z 50% około (wystarczą wyborcy Trzaskowskiego z drugiej tury), a ten drugi z... 12% na oko około, by jakoś "na pewniaczka" wystarczyło do większości 3/5 (zależy jeszcze, jak bardzo się pisowszczyzna rozdrobni). PSL może zdobyć trochę poparcia od antyplatformowej części dzisiejszego poparcia Hołowni. Mogą też troszeczkę urwać PiSowi, Konfie i wziąć elektorat centrowy jadący na emocjach (wzbudzający zaufanie Kosiniak i wkurzony na świat Kołodziejczak). Tyle że Kołodziejczak to socjalista, śmierdzi od niego onucą, ma mało poparcia, a poza tym nie jest godny zaufania, więc głupio byłoby, gdyby był jakimś języczkiem u wagi, który może coś narzucać... Czy on jest jakoś potrzebny tam? Choć może da się go wykorzystać jak Kukiza w 2019 roku. Dostanie kilka miejsc biorących najwyżej...
Dalej wolę dwa bloki na zasadzie KP2050 i Koalicja Demokratyczna, ale powyższy scenariusz (KD rozszerzone o Hołownię i Koalicja Polska osobno) jest u mnie na drugim miejscu w rankingu opłacalności. Na pewno lepsze to niż jedna lista, trzy listy lub scenariusz "każdy osobno"....
Nie bez powodu Morawa tak zaciekle walczył o te wszystkie covidowe ustawy bezkarność+, które miały zmazać mu odpowiedzialność karną. Ziobro mu jednak te ustawy utrącał.

EDIT
Inną ciekawą rzecz zauważyłem ostatnio. Otóż większość 3/5 posłów pozwala postawić przed Trybunałem Stanu premiera i ministrów za ich czyny przy premierowaniu i ministrowaniu. Kogo możemy postawić? Na pewno Szydło i Morawieckiego. Komu się taki zestaw podoba? Pecetom. Jeżeli opozycja demokratyczna zgarnie 3/5, to Błaszczak traci konkurencję o schedę w postaci Szeaty Bydło i Maowieckiego, bo nikt nie da władzy w partii tym osobom, na które opozycja na haki. Zatem tym bardziej pecety będą chciały wyrżnąć Ziobrę z list wyborczych przed wyborami, bo opłaca im się nawet, by demokraci zgarnęli aż 3/5 posłów. Dla Błaszczaka ważne jest tylko, żeby PiS się uchował jako największa partia opozycyjna i by wyciąć jego konkurentów w walce o władzę nad partią i Srebrną (powiązane to są ze sobą dobra). A jak antypis jeszcze Ziobrę da pod TS to dla Błaszczaka jeszcze lepiej, bo kolejny konkurent na "prawicy" mu wtedy padnie.
Warto zatem powalczyć o te 3/5, bo potem można łatwo dokoptować do siebie posłów Morawieckiego i może wystarczy to do większości 2/3 do zmieniania Konstytucji.
Zatem widzę trzy opcje na większość konstytucyjną:
- plan A - antypis sam sobie zdobywa większość konstytucyjną i gwiżdże na Pinokio,
- plan B - antypis kijem i marchewką wyrywa morawową frakcję z PiSu i tak kleci 2/3 mandatów,
- plan C - jak frakcja morawowa nie wystarczy, to dodatkowo trzeba będzie się jakoś układać z innymi, by te 2/3 było. Może z częścią Konfederacji, jeżeli wejdzie do parlamentu (mentzenowcy?)... Coś może trzeba będzie im dać, żeby poparli skasowanie TK, wywalenie Glapińskiego i inne fajne rzeczy.
EDIT
Kolejny znak, że Tusk gra za bardzo na siebie, a nie na Polskę:
https://wiadomosci.onet.pl/wroclaw/opozy...al/j358mj5
Tusk wolał, żeby PiS uchował władzę w sejmiku dolnośląskim, bo przez odwojowanie Wrocławia wzmocniłaby się wewnętrzna konkurencja Tuska w postaci Schetyny i samorządowców bliskich Trzaskowskiemu (Szełemej i Sutryk) z Tak dla Polski. Szkoda. Strata kolejnego ważnego sejmiku po tym śląskim byłaby kolejnym ciosem dla PiSu. Nie mówiąc o tym, że wolałbym, żeby moim województwem nie rządził już w sejmiku PiS z Raczyńskim... Eh... Ten Tusk to jednak jest gorszy nawet od Schetyny.
Inna sprawa.
Ostatnio są plotki w eterze (Stankiewicz itd.), że mogą wystartować dwa komitety wyborcze:
- KO+P2050+Lewica,
- PSL+Porozumienie+może Agrounia.
Hmm... Takie cuś ujdzie. Pierwszy komitet musiałby walnąć z 50% około (wystarczą wyborcy Trzaskowskiego z drugiej tury), a ten drugi z... 12% na oko około, by jakoś "na pewniaczka" wystarczyło do większości 3/5 (zależy jeszcze, jak bardzo się pisowszczyzna rozdrobni). PSL może zdobyć trochę poparcia od antyplatformowej części dzisiejszego poparcia Hołowni. Mogą też troszeczkę urwać PiSowi, Konfie i wziąć elektorat centrowy jadący na emocjach (wzbudzający zaufanie Kosiniak i wkurzony na świat Kołodziejczak). Tyle że Kołodziejczak to socjalista, śmierdzi od niego onucą, ma mało poparcia, a poza tym nie jest godny zaufania, więc głupio byłoby, gdyby był jakimś języczkiem u wagi, który może coś narzucać... Czy on jest jakoś potrzebny tam? Choć może da się go wykorzystać jak Kukiza w 2019 roku. Dostanie kilka miejsc biorących najwyżej...
Dalej wolę dwa bloki na zasadzie KP2050 i Koalicja Demokratyczna, ale powyższy scenariusz (KD rozszerzone o Hołownię i Koalicja Polska osobno) jest u mnie na drugim miejscu w rankingu opłacalności. Na pewno lepsze to niż jedna lista, trzy listy lub scenariusz "każdy osobno"....
"I sent you lilies now I want back those flowers"

