W Kościele nie ma nie tylko miejsca dla wątpiących i poszukujących, ale i dla takich jak ja - gejów /olano nas, nazywając 'tęczową zarazą' albo kazano się leczyć - tak jakby homoseksualizm się dało leczyć/. Nie żebym uważał nauczanie KK w sprawie homoseksualizmu za zdrowe czy normalne - jest ono podszyte dużą dozą ignorancji, strachu i chyba autohomofobii /wielu księży, biskupów jest homoseksualnych - teza Martella z książki "Sodoma"/.
Najgorsze jest to, że nie ma wśród duchowieństwa żadnej refleksji. Wszyscy są winni, ale oczywiście nie my; nie my, którzyśmy przymykali oczy na molestowanie nieletnich; nie my, którzy używaliśmy języka wykluczania; nie my, którzy poza tanim moralizowaniem nie mamy nic do zaoferowania młodym i innym.
Ja myślę /bert04/, że niestety ((dla nich), dla mnie stety, bo pragnę, by KK nie miał w Polsce takich wpływów, jakie ma)) żadnej innej refleksji ze strony hierarchii KK nie będzie i skończy się to tak, jak na zachodzie Europy - kompletną marginalizacją Kościoła.
Najgorsze jest to, że nie ma wśród duchowieństwa żadnej refleksji. Wszyscy są winni, ale oczywiście nie my; nie my, którzyśmy przymykali oczy na molestowanie nieletnich; nie my, którzy używaliśmy języka wykluczania; nie my, którzy poza tanim moralizowaniem nie mamy nic do zaoferowania młodym i innym.
Ja myślę /bert04/, że niestety ((dla nich), dla mnie stety, bo pragnę, by KK nie miał w Polsce takich wpływów, jakie ma)) żadnej innej refleksji ze strony hierarchii KK nie będzie i skończy się to tak, jak na zachodzie Europy - kompletną marginalizacją Kościoła.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".

