Hill napisał(a):"Rozwój ludzkości" nie przebiega liniowo. Jezus powiedział - zburzcie Świątynię, a ja ją odbuduję w 3 dni. Chodzi o to, że przemiana człowieka następuje natychmiastowo, a nie po wielu latach. Pytanie - ile trzeba lat...? - jest pozbawione sensu.Teista napisał(a): Te opisane w Biblii zasady nie działają w świecie realnym, bo jeśliby zadziałały, to 2000 lat wystarczy, by zainicjowana i zrozumiała przez wszystkich idea przerodziłaby się w prawdziwe Królestwo Niebieskie. Tyle lat minęło i nic się nie zmieniło. Krowy (wg Nietzsche) od wieków i nadal żyją w Królestwie Niebieskim. Człowiek, choć ma mocne podstawy teoretyczne i chęć, nie może i nie potrfi wprowadzić ich w życie - to obserwacja, a nie wniosek,Ale przecież nie wiemy tego ile lat jest potrzebne do rozwoju ludzkości, albo głębokiego zrozumienia przesłania ewangelicznego przez większość ludzi
Idee Jezusa działają na 10 % populacji - to bardzo optymistyczne prognozowanie. Z tych 10 % musimy wydzielić tę grupę, która znajduje tę drogę, czy ją odkrywa. Z tej grupy musimy wydzielić tych niewielu, którzy zostaną zbawieni - za życia, nie po śmierci.
Cytat:Co do Królestwa Bożego to niekoniecznie trzeba to łączyć ze zbawieniem, w sensie, że tylko te przykładowo 10% ludzi, którzy "narodzili się na nowo" będą zbawieni, a reszta nie. Raczej widzę to tak, że ta grupa ludzi może mieć trochę głębsze poznanie duchowe, niż ludzie, którzy skupiają się na wartościach bardziej przyziemnych i nie są zainteresowani duchowością. No ale to nie oznacza, że ci drudzy nie będą zbawieni, ta nauka dotyczy raczej życia "tu i teraz" i przemiany jaka następuje, co ma wpływ np. na większą wolność wewnętrzną.Trochę głębsze poznanie??
W zbawieniu nie chodzi przecież o jakąś uczynkowość, tylko o to co następuje na poziomie duchowym i to dopiero powinno przynosić pozytywne efekty, ale jest to bardziej skutek i test na ile faktycznie żyje się przesłaniem ewangelicznym, a nie warunek zbawienia.
Nie można być trochę w ciąży. Albo jesteś, albo nie jesteś. Jezus przewidywał 10 % - to bardzo optymistyczne prognozowanie. Moje życiowe obserwacje wskazują, że jeśli uwierzysz Jezusowi - to w Tym Świecie masz przerąbane, bo Ten Świat nie opiera się na naukach Jezusa, a na zupełnie innych. Jeśli rozpoczniesz swoją jezusową krucjatę w korporacji Coca-Cola - to zapewniam Cię - nie dotrzymasz do końca okresu próbnego zatrudnienia. Prędzej wylądujesz w krakowskim psychiatryku, potocznie nazywanym Houston (Houston - Centrum Lotów Kosmicznych imienia Lyndona B. Johnsona).Moim zdaniem Jezus nie zajmował się "poznaniem duchowym", a zajmował się "wartościami przyziemnymi" - dosłownie. Ludzie, którzy za jego przykładem zajęli się tą "przyziemnością" , mają szansę na wejście do Królestwa Niebieskiego. W zbawieniu nie chodzi o to, co dzieje się na poziomie duchowym, a to co dzieje się na poziomie biologii/ekologii. Człowiek postępujący zgodnie z Prawem jest zawsze szczęśliwy - komunizm pierwotny - idea Jezusa - pierwszy raz zwerbalizowana, ale obecna wśród ludzi od zawsze - Jezus wiecznie żywy. Łapiesz??


