Tymczasem wyszło Blood Origin. Wrażenia.. jest lepiej i gorzej. Generalnie jest to taki do bólu oklepany generyk. Sfilmowana przygoda do dedeków. Czemu lepiej. Bo twórcy nie silili się na oryginalność. Nikt nikomu jajników przez kanał rodny nie wyrywał. Czemu gorzej - bo oryginalnego wiedźmina to w tym już za grosz nie było.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

