kmat napisał(a): Tymczasem wyszło Blood Origin. Wrażenia.. jest lepiej i gorzej. Generalnie jest to taki do bólu oklepany generyk. Sfilmowana przygoda do dedeków. Czemu lepiej. Bo twórcy nie silili się na oryginalność. Nikt nikomu jajników przez kanał rodny nie wyrywał. Czemu gorzej - bo oryginalnego wiedźmina to w tym już za grosz nie było.Powiem tak: było to tak genialne, że z wrażenia, po obejrzeniu pierwszego odcinka przeskoczyłem od razu do ostatniego

Twórcy chyba po części inspirowali się Grą o Tron i postanowili ulepszyć niektóre elementy: mamy na przykład scenę podobną do Czerwonego Wesela ale rolę egzekutora pełni latający karaluch (który jest upgradem smoków). Cesarzową, tak jak Daenerys, opanowuje żądza władzy i podobnie ginie od sztyletu w sali tronowej (tragiczna scena, prawie się popłakałem). Jest brutalnie, giną kluczowe postaci, jest dużo krwi i dużo "fucków" (tych ostatnich na pewno więcej niż w GoT). No i mamy nie jedną, a dwie komety na niebie. Tylko jeden minus - za mało cycków. W skrócie - jest lepiej od GoT - ocena 10/10

Dwa pytania mam: czy straciłem coś w odcinkach 2 i 3 oraz dlaczego pierwszy wiedźmin jest elfem?

