Prezydent Warszawy to sufit Trzaskowskiego. On po prostu nie ma ambicji na nic więcej.
Biedroń ma niewiele lepszy wynik od Czarzastego. Zresztą oni razem to jakaś połowa poparcia dla NL. Znamienne.
A wzajemne wycinanie się szurów może tylko cieszyć. Oczywiście kluczowa jest kondycja Kaczyńskiego. Jak on się zdąży ostatecznie posypać do wyborów, to elektorat zacznie odpływać, a wtedy SolPol i Konfa jednak wejdą. Kukiz pewnie nie, bo wątpię, aby zostały mu jakieś struktury.
Biedroń ma niewiele lepszy wynik od Czarzastego. Zresztą oni razem to jakaś połowa poparcia dla NL. Znamienne.
A wzajemne wycinanie się szurów może tylko cieszyć. Oczywiście kluczowa jest kondycja Kaczyńskiego. Jak on się zdąży ostatecznie posypać do wyborów, to elektorat zacznie odpływać, a wtedy SolPol i Konfa jednak wejdą. Kukiz pewnie nie, bo wątpię, aby zostały mu jakieś struktury.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

