Dragula napisał(a): @Rowerex - No dobra ale jak to się ma do tego co napisałem? Społeczeńśtwo zmieniło się na tyle, że przestało potrzebować i lubić Kościół, czy przez to, że społeczeństwo się zmieniło Kościołowi odjebało i teraz społeczeństwo nie lubi Kościoła?To temat na rozprawę doktorską... Przyjmijmy różne hipotetyczne fakty, które mogły zajść w Kościele:
Zakładam, że jedno i drugie, ale tego, że zmiana naszej percepcji ma niezerowe znaczenie jestem niemal pewien, bo come on, kościół zawsze jako całość grzązł jedną nogą w ciemnogrodzie a jakimś sposobem kiedyś bardziej nam to pasowało. Jest jeszcze opcja, że wszystko zjebało pogłębianie relacji PiS-Kościół, w końcu ciężko się od polityki nie ubrudzić
- Kościół nie dokonał żadnych zmian - żadnych reform, żadnych kompromisów, ale też żadnego kompromitowania się, zaczynając od spraw molestowania po nieudolne próby rządzenia krajem itp.
- Kościół zrobił to co zrobił, czyli to nie hipoteza, ale zaistniałe fakty, łącznie z kompromitacjami,
- Kościół dokonał ewolucji, czy raczej zmienił priorytety wobec drastycznej zmiany otoczenia, co jak rozumiem nazwano tu "otwartością", a może "nowym otwarciem", no i bez kompromitowania się.
Tyle że tknęliśmy w hipotezach tylko Kościół, nie tknęliśmy hipotez odnośnie społeczeństwa, czyli czy się ono w ogóle zmieniło, co się tak naprawdę zmieniło i jak się to mogło wzajemnie przeplatać ze zmianami lub brakiem zmian w Kościele, skutkując takim a nie innym odbiorem Kościoła w społeczeństwie i na odwrót...
Temat rzeka, ba, ocean do wróżenia z fusów - jak ktoś się podejmie, to można życzyć powodzenia i bujnej wyobraźni - choć właściwie można by o to zapytać bota AI ChatGPT - bo być może nie należy o to pytać ludzi, bo po prostu nie są w stanie być bezstronni, a już na forum ateistów albo na katolickim, to w ogóle jest nonsens?
Ale jest pewne wyjście, tzn. spojrzenie np. na kraje "starej unii", bo tam nie było wrzucania do oceanu nieumiejących pływać społeczeństw - a z tego co można tu i ówdzie znaleźć i wywnioskować raczej wynika, że tamtejsze Kościoły bynajmniej nie rozkwitają...
Więc może należałoby znaleźć przypadek podobny do naszego kraju w którym wzajemne relacje Kościoła (katolickiego) i społeczeństwa podążyły inaczej niż u nas... A może takiego przypadku nie ma, co by też prowadziło do interesujących wniosków... Napisałem celowo "katolickiego", bo akurat odżył wątek o buddyzmie, bo czy inne religie mają identyczne problemy co katolicyzm (ale to na inny wątek)?


