zefciu napisał(a): To co można zauważyć dzisiaj to upadek tej koncepcji „kościoła otwartego”. Wymienić można choćby:
- Zajęcie stolca krakowskiego przez Jędraszewskiego.
- Wywalenie Tygodnika Powszechnego z kurii.
- Kompromitację Dziwisza
- Upadek „kompromisu aborcyjnego” (zarówno chodzi o wyrok ΨTK, jak i deklarację Tuska o walce o legalną aborcję
Dodałbym do tego jeszcze jedno - otwartą krytykę papieża Franciszka (oczywiście wtedy, kiedy przyjmuje postawę 'otwartą').
Wg mnie religijność realna i codzienna jest z natury 'ludowa' czyli rytualna i mało refleksyjna.
Ryt konserwatywny trzyma się na rytuałach i przyzwyczajeniach, a wiadomo, że przyzwyczajenie jest drugą (a może i pierwszą) naturą człowieka.
Mój kolega twierdził, że KK to są tysiące proboszczów idących codziennie 'do roboty' i klepiących te same modlitwy.
Kryzys KO jest wg mnie poniekąd naturalny z uwagi na jego przeintelektualizowanie i ogólne zagubienie w świecie rynku idei.
To trochę tak, jakby ktoś chciał wsadzić kwadrat w okrąg bez luzu.
PS. Jako ateista powinienem się chyba smucić ale na pocieszenie mam to, że te wszystkie dylematy KK odbywają się przy ewidentnie malejącej frekwencji.
Indyferentyzm ostatecznie zakończy te dramy w sposób naturalny.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

