freeman napisał(a): Na czym konkretnie polega twoja medytacja? Jak to praktycznie wygląda?
Ogólnie chodzi o to, żeby się skupić na oddechu i nie odbiegać myślami. Kiedyś, wiele lat temu trafiłam na książkę o medytacji zen i tam pisało, że można liczyć oddechy np. od 1 do 10 i cały czas to powtarzać w głowie starając się nie rozpraszać i nie myśleć o niczym, a gdy się odbiegnie myślami, to wracać do liczenia.
Teraz wolę medytację w wersji chrześcijańskiej i zamiast liczenia, powtarzam krótkie akty strzeliste, oczywiście wszystko na podobnych zasadach jak w zen.
Na początku mózg szaleje i ciężko jest mu wytrzymać długo bez odbiegania myślami, ale z czasem przychodzi to coraz łatwiej i można przedłużać medytacje nawet do godziny.
Jaques napisał(a): Mnie się kojarzy z filmów taka medytacja, że człowiek siedzi na podłodze w cichym pokoju i ma zamknięte oczy. Zgadza się?
ja jestem zwolenniczką tego, żeby sobie samemu wybrać pozycję medytacji, bo jak komuś jest niewygodnie, to się będzie bardziej na tym skupiał niż na oddychaniu, można siedzieć na krześle, leżeć, albo być w pozycji półleżącej, jeśli siad japoński jest męczący.
