Sofeicz napisał(a):Mustafa Mond napisał(a): Z kolei Izrael powstał w dużej mierze jako kraj religijny...
Tutaj akurat twoja koncepcja się trochę wali, bo akurat ruch syjonistyczny i Ojcowie Założyciele Izraela, tyo byli socjalistyczni żydzi - kibucnicy.
Więcej, ortodoksi w dużej części nie uznają państwa Izrael, odmawiają sł¨żby wojskowej etc.
Reszta OK.
A faktycznie.
Iselin napisał(a):Rowerex napisał(a): Fajnie, kupa świetnej pracy, analiz i przemyśleń - ale ja chciałbym poczytać wątek o nazwie np.: "Strategia wyborców - plany, marzenia, rozważania" - czyli o strategi drugiej strony tej rozgrywki...Też bym chętnie poczytała jakieś analizy wykraczające poza opis tego, co każdy Polak ze szwagrem sądzi o wyborcach partii, których nie lubi. Takie analizy są jednak dość trudne do przeprowadzenia i niewiele z tego, co jest dostępne do poczytania, ma sens.
Analizy wyborców też są ważne, ale ja jestem mocno nastawiony na efekt, czyli na wpływanie na rzeczywistość dzięki władzy. Stąd wolę krańcowy odcinek polityki, czyli wybory, głosowania i gierki parlamentarno-partyjne.

Np. dziś myślałem o strategii ma wybory prezydenckie w 2025 roku. Uważam, że dla osłabienia wszechpisu (SolPolu, PiSu i Konfy) opłaca się wtedy, żeby Solidarna Polska wystawiła Patryka Jakiego i w jego kampanię dużo zainwestowała.
Dlaczego?
Patryk Jaki ma wielkie zasięgi medialne w necie. Wśród polskich polityków ma największe zasięgi na Fejsbuku. Na Twitterze ma aż 300 tys. obserwujących. Prężnie rozwija swe kanały na YT i TikToku. Poza tym jak na okołopisowca otrzymał bardzo dobry wynik w wyborach na Prezydenta Warszawy w 2018 roku przeciwko Trzaskowi. Mocny kandydat skrajnie prawicowy.
I teraz tak. Załóżmy, że Ziobro wystawia Jakiego w 2025 roku, by jak najlepszym wynikiem wypromować SolPol w starciu o schedę po Kaczyńskim. Opłaca się to Ziobrze. Co wtedy zrobiłby PiS? PiS miałby dwie opcje:
- wystawić "fajnomiękiszona" jak Kacpra Płażyńskiego, by zrobić zwrot ku centrum, bo to daje jakiekolwiek szanse, że w razie wejścia do drugiej tury będzie się miało jakiekolwiek niemalutkie szanse na wygraną,
- wystawić kandydata kojarzonego ze skrajniejszym betonem partyjnym jak Beatę Szydło, by nie dać się ogołocić ze skrajnego poparcia Jakiemu.
Tyle że jakąkolwiek opcję wybierze wtedy PiS, to ta opcja się nam opłaca. Dlaczego?
1. W razie wystawienia np. Płażyńskiego Płażyński będzie w kleszczach - z jednej strony naciskać będzie mocny Jaki, a z drugiej mocny chadek (Hołownia lub Kosiniak). Wtedy ludzie uznają, że na Płażyńskiego niezbyt się opłaca głosować i jego głosy weźmie po części Jaki, a po części chadek (i może także po części Mentzen robiący ten "zwrot ku centrum", choć raczej dużo tu nie weźmie). PiS zatem osłabnie i straci pewnie część poparcia na rzecz chadecji, co przesuwa marchię łącznego antywszechpisowskiego elektoratu w dalsze rewiry (chadecy, lewicowcy i liberałowie łącznie będą mieli więcej poparcia). Co więcej, pojawia się nadzieja, że PiS prezesa Błaszczaka będzie tak osłabiony, że w wyborach w 2027 roku nie przekroczy nawet progu lub będzie miał śmieszny wynik mandatowy.
2. W razie wystawienia w 2025 roku przez PiS kogoś skrajniejszego jak Szydło, by nie oddać pola ziobrystom, PiS przesuwa się w skrajność i samemu zostawia nieskrajnych wyborców chadekom (i może Mentzenowi, który jeżeli chce i będzie robić zwrot ku centrum, to w sumie... sam może potem do dołączyć do chadecji, więc na jedno może wyjść). Czyli i tutaj poparcie antywszechpisowskie się zwiększy kosztem PiSu.
Stawiam, że druga opcja - obrona betonu - jest bardziej realna w strategii Błaszczaka.
Zatem start Jakiego się opłaca. Są jakieś zagrożenia? Nie. Nawet jakby Jaki wszedł do drugiej tury, to będzie tak skrajny, że każdy możliwy kontrkandydat go pokona na luzie. Urośnięcie SolPolu w sondażach kosztem PiSu też nie będzie groźne, bo SolPol będzie i tak w bezpiecznym kordonie sanitarnym, bo szalonego Ziobrę nawet Sawicki, Pawlak i Bartoszewski (prawe skrzydło PSL-u) nie chcą tykać.
Uważam zatem, że opłaca się lobbować, by Jaki został wystawiony. Są sytuacje, gdy świadomość określa byt. Jeżeli choćby przekona się znanych analityków wyborczych, by uwzględniali właśnie Patryka Jakiego w analizach, to jego stosunkowo dobre przewidywane wyniki w pierwszej turze zachęcą decydenta w SolPolu - Ziobrę. Poza tym potem szybko Jaki pewnie zostałby uwzględniany też w sondażach. No i dla ludzi zaczęłoby to być naturalne. Zaczęliby o tym gadać. Wszystko by się nakręcało. Poza tym nawet bez lobbingu szanse, że właśnie Jaki wystartuje od SolPolu są niemałe, więc to nie jest misja straceńcza, a racjonalne dopilnowanie.
Poza tym jak zaczną powstawać analizy, sondaże i rozważania, gdzie Jaki zdobywa dużo procentów w 2025, a PiS przez to zacznie się w kuluarach obawiać szerzonej wizji "JAKI2025", to zwiększają się już i tak bardzo wysokie szanse, że rozochocony odczuwaną siłą SolPolu Ziobro wystartuje bez PiSu do Sejmu w 2023. Same plusy.
"I sent you lilies now I want back those flowers"


