zefciu napisał(a): Dobra bercie, ale to jest wyjaśnienie personalne, najmniej satysfakcjonujące. „Ktoś wzion i zdecydował”. Tylko że nie ma tutaj wyjaśnienia, czemu zdecydował akurat tak, czemu wcześniej decydował inaczej, a także — dlaczego akurat on był władny decydować.
No dobra, jeżeli szukasz wyjaśnienia, to dla mnie jasna jest data wyniesienia na stolicę piotrową niedawno zmarłego B16. Do tego momentu w polskim KRK była labilna równowaga, którą obie strony szanowały z obawy, że jak zaczną zbyt mocno na niej szarpać, to się zawali na niekorzyść obojga. Wybór kard. Ratzingera był jednak potężnym wiatrem w żagle frakcji konserwatywnej. Nagle konserwatywni nie byli toruńczycy ale piusowcy z frakcji modlących się po łacinie. Nagle pocztówki do autorki paszkwilów na temat Harry Pottera stały się dokumentami równymi encyklikom i bullom papieskim. Nagle lawinowo wzrosła liczba aktywnych egzorcystów, a ludzie jak Posacki czy Amorth zyskali autorytet równy Ojcom i Nauczycielom Kościoła.
Labilna równowaga runęła na rzecz konserwatwnej rewolucji wewnątrz kościelnej. Która jako pierwsze uzurpowała sobie prawo do jedynej słusznej wykładni spuścizny po JP2. Można dziś twierdzić, że tzw. "pokolenie JP2" to była wydmuszka, ale to tylko pół prawdy. Jakaś część aktywnych katolików czuła się tym "Prawdziwym Pokoleniem JP2", legitymując swoje działania w konserwatywnej części nauczania papieża Polaka, który, przy wszystkich swoich (licznych) wadach miał jedną zaletę, że potrafił utrzymywać obie kościelne frakcje w pewnej równowadze. Patrz wyżej, kwestia piusowców, których pacfikował przez większość swojego pontyfikatu (podobnie jak pacyfikował "teologię wyzwolenia"). B16, jak wiadomo, podjął jakieś dialogi z piusowcami, które teoretycznie nie doprowadziły do niczego. Praktycznie były sygnałem, że z piusowcami można gadać, z tymi "wyzwoleniowcami" nadal nie.
Jak wiadomo, obecnie niemiłościwie panujący Franciszek też był papabile w 2005. Mogę sobie wyobrazić, że w równoległym uniwersum w 2005 roku nastąpił zwrot progresywny i dziś QQ/IG na forum ateisty by zawodził, co się stało z tym starym dobrym kościołem toruńskim, dlaczego pozwala się rozwodnikom chodzić do komunii i czemu w Watykanie będzie niedługo jakiś kongres dialogu ekumenicznego z protestantami i prawosławiem, pardon, heretykami i schizmatykami, na którym zostaną podjęte jakieś daleko idące deklaracje, już dziś określane jako "Sobór Watykański Trzeci". Ale cóż, stało się inaczej, dzban się zbił i mleko rozlało.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

