Osiris napisał(a): Ciekawi mnie jakie w rzeczywistości były proporcje pomiędzy oboma nurtami (od wierchuszki po szeregowych księży) gdyż mam wrażenie, że kościół łagiewnicki jakoś zbyt szczególnie silny nigdy nie był po śmierci JP2, a i w czasie jego pontyfikatu nie było dla mnie jasne, czy Wojtyła tego Rydzyka popiera czy nie. Dlatego też trudno jest rozgraniczyć oba prądy skoro z góry nie było jednoznacznych deklaracji.
Podstawowy problem tkwi w różnicy organizaji tych dwóch frakcji. "Kościół toruński" od początku miał wyraźnie zdefiniowany rdzeń, jak sama nazwa wskazuje, będący konglomeratem medialno-przedsiębiorczym ojca dyrektora. Poza własnym koncernem na serio nie pamiętam, żeby wewnątrz Kościoła ktoś publicznie deklarował - wtedy - jego wsparcie. Za to pamiętam liczne wyrazy niezadowolenia czy nawet oburzenia z jego działalności. Na czele z prymasem Glempem, który powołał zespół do jego kontroli, w 1997 wystosował publiczny list do generała redemptorystów na jego temat a w 2002 zakazał działania na terenie swojej archidiecezji. W roku 2007 list potępiający Radio Maryja za antysemickie wypowiedzi podpisało 700, słownie siedmiuset, katolickich intelektualistów. Takich i innych deklaracji nie brakowało.... aż zaczęło ich brakować. Poparcie dla Radia Maryja w tym czasie nie było deklarowane, raczej można je było obserwować w akcjach, efektach, wynikiach. To, że jakiś biskup był "toruński" strasznie rzadko dało się określić bezpośrednio. Także dziś to nie jest żadna relacja bezpośrednia, raczej sieć sojuszy i kontaktów.
Łagiewnik z drugiej strony nigdy nie dorobił się jakiejś centralnej organizacji dachowej, za to był przez długi czas hiperaktywny, a nawet nadreprezenotwany medialnie. Pieronek wtedy wychylał się z lodówki, pytany czy nie, na każdy temat miał opinię i deklarację. Był jeszcze prymas Glemp, był Zyciński, jest jeszcze Nycz. Tak sobie byli do roku 2005 dosyć umocnieni w hierarchii, do tego była jeszcze seria biskupów "neutralnie sprzyjających". A po po roku 2005? Dziwisz jeszcze z rozpędu dostał Kraków, wtedy trudno było go przyporządkować, ale potem Gocłowskiego w Gdańsku zastąpił Głódź 2008. I potem już było z górki, jak tylko otwierał się jakiś wakat czy jakaś emerytura, to za każdym razem na miejsce łagiewnickiego lub neutralnego zajmował mniej neutralny lub toruński. Może tylko Nycz jest wyjątkiem od reguły. Jeszcze w 2012 liczbę biskupów mianowanych prze B16 określano na 23, niby nie powala to, ale było to ponad 20% ze 107 aktywnych biskupów nie-seniorów <1>. Proces ten tylko częściowo został przyhamowany po 2013, jak widać po Jędrzejewskim. I wiem, że z perspektywy nie-katolika to jest wymiana wśród "kandydatów trzeciego wieku", ale taka już jest kadra biskupia, poza nielicznymi wyjątkami, i ta wymiana na pewnych decydujących stanowiska miała miejsce. Tak jak miejsce miała też zmiana stosunku do Radia Maryja i spokrewnionych inicjatyw.
Zresztą, biskupi nie potrzebują TV Trwam jak mają TVP. I jeżeli w czasie mszy transmitowanej z częstochowy politycy występują z ambony, no to przecież win win dla wszystkich zainteresowanych. Biskupi nie potrzebują redemptorysty z Torunia jak mają wsparcie na Nowogrockiej i Woronicza. Dlateg trudno dziś mówić o "kościele toruńskim", on też stał się pewnym przeżytkiem, jako instytucja istnieje nadal ale w KRK był raczej katalizatorem przemian niż ich autorem.
<1> https://deon.pl/kosciol/w-polsce-jest-13...ich,202932
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

