Osiris napisał(a):Rodica napisał(a): Może to wynikać z faktu, że teiści wierzą, że śmierc nie oznacza końca życia. Dla ateisty zycie jest tymczasowe i niestety musi zyc że świadomością że zapadnie się w nicość. Nie wiem, czy sami są tego świadomi, bo życie z taką świadomością jest bardzo trudne.Zastanawiające jest to, że wszyscy teiści jakich znam, i w ogóle większość ludzi jakich można obserwować dookoła żyje właśnie tak, jakby mieli tylko jedno życie i pędzą w niekończącym się, kapitalistycznym wyścigu szczurów. Może właśnie w głębi duszy wiedzą, że to jest ich jedyna szansa i jedno życie.
Świat wokół nas otacza i osacza codziennością. Wszystkim walczy o uwagę człowieka. Kusi i kusi z natarczywością zdesperowanego komiwojażera. Presja społeczna przymusza do przedsięwzięć do bólu doczesnych. Trudno mieć ciągle zerową preferencję czasową. Poza tym ewolucja nakierowała ludzkie ciała tak, by były dogłębnie nastawione na doczesność. Duch musi przemagać tu wiele i mocno. Ale tli się tęskne marzenie za czymś lepszym.
"I sent you lilies now I want back those flowers"


