Polecam obejrzeć sobie film o tym, co się stanie gdy wybuchnie wojna nuklearna. W skrócie: wszystkie większe miasta zostaną zrównane z ziemią z siłą 50x większą niż Hiroszima i Nagasaki. W ciągu 2 dni zginie kilkaset milionów ludzi. Do atmosfery dostanie się masa pyłu (także radioaktywnego), który rozprzestrzeni się na całą Ziemię. Chmury z tego pyłu przesłonią słońce na 20 lat. Przez 20 lat będzie zima, świat zasypie śnieg, pola nie dadzą zbiorów i skończą się wszelkie zapasy żywności. Z głodu zginą miliardy ludzi. Naukowcy nie są w stanie ustalić, czy ktokolwiek przetrwa. W każdym razie niewielu.
Piszę o tym po to, aby zwrócić uwagę, że sami budujemy te bomby i uważamy, że ich posiadanie jest dobre. Dlaczego większość społeczeństwa nie wskazuje tej strategii jako szaleństwa? Nasuwają mi się też inne pytania, niemal retoryczne, i coraz wyraźniej dostrzegam kondycję umysłową naszego gatunku
Piszę o tym po to, aby zwrócić uwagę, że sami budujemy te bomby i uważamy, że ich posiadanie jest dobre. Dlaczego większość społeczeństwa nie wskazuje tej strategii jako szaleństwa? Nasuwają mi się też inne pytania, niemal retoryczne, i coraz wyraźniej dostrzegam kondycję umysłową naszego gatunku

