Kolejna wygrana PISu przesunie to w czasie, ale trendu nie zmieni. Wręcz przeciwnie, poparcie dla związków partnerskich wzrośnie. Mamy ogólnie taką sytuację, że jakieś 30% popiera PIS a 70% jest mu przeciw lub ma go w dupie. I w tej 70% grupie wszystkie anty-LGBTowskie fanfaronady PIS będą przynosić skutek dokładnie odwrotny.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

