Stoik napisał(a): W sumie to nie chce mi się czekać:No dobrze, możesz wreszcie zabłyszczeć Stoiku, więc porozmawiajmy poważnie od razu, zwłaszcza, że tym razem fizyki jako takiej nie odrzucasz łaskawie. Proszę wyliczyć, jaką wytrzymałość w temperaturze panującej podczas pożaru paliwa lotniczego musiałyby mieć pozostałe niezniszczone w wyniku uderzenia elementy konstrukcyjne, by utrzymać masę pozostałych pięter nad sobą. Następnie proszę wyliczyć, jaką musiałyby mieć wytrzymałość, by wyhamować upadek tej masy z kilku pięter w ramach swojej tolerancji na odkształcenia. Jak to wyliczysz, to pogadamy. NIST to zrobił, i wyszło, że siła hamująca była inessential, ale na szczęście mamy na forum filozofa/fizyka/inżyniera konstruktora/materiałoznawcę w jednym w osobie Stoika, który nas stale oświeca na wszelkie tematy, więc może tym razem przedstawi coś więcej, niż czcze gadanie. Wszyscy wstrzymujemy oddech, więc nie każ długo czekać, bo się podusimy.
żeniec napisał(a): Essentially to nie literally. Jak zrzucisz samochód na taboret z 3m, to też to będzie essentially free fall, a żadne prawa nie zostały złamane. Trzeba umieć czytać ze zrozumieniem.Ależ trzeba mieć wątły rozumek żeby uznać to za dobrą analogię do zburzenia WTC, podczas gdy w rzeczywistości bardziej przypomniało to taboret zrzucony na samochód... Esencjalnie czy literalnie, 25 pięter niszczące 75 (wieża południowa) i 10 niszczące 90 (wieża północna) w ogóle nie powinno mieć miejsca. Gdyby samoloty uderzyły w okolice 55 to by można było rozmawiać o czasie, temperaturach potrzebnych do inicjacji upadku, tego czy puszki alu poruszające się z prędkościami subsonicznym w ogóle byłyby w stanie przebić fasadę budynku itd., a tak oficjalna teoria spiskowa jest spalona na starcie.
|
11 września i teorie spiskowe.
|
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości

