Jaques napisał(a): Ja osobiście nie wierzę w te przepowiednie. Gdyby użyto broni atomowej w Europie wybuchłaby wielka panika. Nie wiadomo, czy nastąpiłby jakiś odwet, czy nie. Strach i niepewność wyparłyby pytania o reakcję papieża. Ludzie pytaliby, co robić, gdzie się schować, gdzie wyjechać itp.Nie to miałem na myśli. Chodzi o to, gdzie leży granica po przekroczeniu której należy uznać czyjeś działania za zbrodnicze. Papieże nie stronili od nazywania aborcji i wielu innych rzeczy zbrodnią więc moje pytanie jest dlaczego mordowanie niewinnych ludzi przez reżim jest zupełnie ignorowane. Czyżby życie nienarodzonych było więcej warte od żyjących?
Cytat:Masz rację: chrześcijanie nie zachowują się w ten sposób, bo często nawet o nich nie wiedzą albo w realnej sytuacji je łamią.Chyba każdy chrześcijanin (i nie tylko) wie o zasadzie miłowania nieprzyjaciół a praktycznie nikt tego nie stosuje. I nie to jest problemem Franciszka. Nikt nie pyta się go by szedł na wojnę z Putinem tylko aby wsparł nawet słowem uciśnionych przeciw najeźdzcy.
Cytat:"Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was znieważają iKażdy ma prawo wierzyć w to, co zechce. Zastanawiałeś się nad tym, jakie są konsekwencje postępowania papieża dla Ukraińców? Jeśli Franciszek rzeczywiście stosuje się do zasady miłowania nieprzyjaciół, to ułatwia w ten sposób mordowanie kolejnych niewinnych osób przez reżim putinowski.
prześladują." - to bardziej wyczerpujący cytat.
Dla jednych jest to bzdura, a inni w to wierzą.

