https://wiadomosci.radiozet.pl/Gosc-Radi...i-14032023
O nie, o nie, o nie. Jeszcze Petroniusza tu brakowało... Niech nie powstają żadne liberalne projekty, bo nie wolno dzielić opozycji. Trzeba na rozbijaczy opozycji metaforycznie pluć i zduszać ich projekty w zarodkach. Twarda linia.
Niech Tusk już dalej nie idzie w pomysły typu "mieszkanie prawem nie towarem" i "kilkaset plusy", bo zaraz np. Raczyński z Bezpartyjnymi zacznie znowu za pomocą czyjejś twarzy udawać liberalizm, tak jak miało to miejsce przez moment w 2019 roku z Gwiazdowskim. A jakaś ogólnokrajowa, nowa lista liberalna, która dzieliłaby głosy anytypisu to proszenie się o nieszczęście wyborcze. Powinny być 2 listy ogólnokrajowe demokratycznej opozycji, ale 3 też ujdą. 4 to już przesada... Na szczęście Petru jest już w polityce spalony. Przypominam, że on już coś próbował klecić po tym, jak upokorzył się jako szef Nowoczesnej i mu, oględnie mówiąc, nie wyszło:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Teraz!
Petru chciałby zaszkodzić antypisowi jak w 2015 roku rozbijaniem głosów? To jakiś szpion pisowski czy idiota? Brzytwa Hanlona, jego zadufanie w sobie, nieszczególna głębia jego myśli i jego bieda-romans ze swoją posłanką wskazują raczej na opcję numer 2, ale jeżeli na serio będzie próbował klecić swój komitet to opcja nr 1 nie jawi się tak nierealnie. W końcu Petru podobno dużo kasy kosi na różnych fuzjach biznesowych. Jeżeli kasa jest dla niego taka ważna, to nie wykluczam, że może mu PiS jakoś pod stołem pomaga... Jeżeli jeszcze zakręci się wokół Raczyńskiego jak Gwiazdowski w 2019 roku...
Można Tuskowi wiele rzeczy wyrzucać, ale w niszczeniu rywali jest dobry, więc na szczęście pewnie nie pozwoli na wyrośnięcie nowej ogólnokrajowej listy liberalnej w wyborach. Choć jeżeli taka lista miałaby wsparcie ludzi Raczyńskiego, którzy w 2019 roku prawie wystartowali w całym kraju (zarejestrowali się w 19 okręgach, a jakby im się udało w 21, to mieliby start ogólnokrajowy), to Tuskowi będzie raczej zbyt trudno o blokadę takiej opcji. Wtedy nadzieja w tym, że ludzie się skapują, że Bezpartyjni Samorządowcy rządzą z PiSem na Dolnym Śląsku, więc jako liberałowie byliby niewiarygodni. Choć w sumie prawie nikt się nie skapnął, że tak było w przypadku Polski FairPlay...
Ale dobra. Powinno być dobrze. Przecież Petru już nie ma kariery w polityce, a Bezpartyjni Samorządowcy celują jednak w elektorat semytrystów między PSL-em a PiSem, a nie w liberałów.
O nie, o nie, o nie. Jeszcze Petroniusza tu brakowało... Niech nie powstają żadne liberalne projekty, bo nie wolno dzielić opozycji. Trzeba na rozbijaczy opozycji metaforycznie pluć i zduszać ich projekty w zarodkach. Twarda linia.
Niech Tusk już dalej nie idzie w pomysły typu "mieszkanie prawem nie towarem" i "kilkaset plusy", bo zaraz np. Raczyński z Bezpartyjnymi zacznie znowu za pomocą czyjejś twarzy udawać liberalizm, tak jak miało to miejsce przez moment w 2019 roku z Gwiazdowskim. A jakaś ogólnokrajowa, nowa lista liberalna, która dzieliłaby głosy anytypisu to proszenie się o nieszczęście wyborcze. Powinny być 2 listy ogólnokrajowe demokratycznej opozycji, ale 3 też ujdą. 4 to już przesada... Na szczęście Petru jest już w polityce spalony. Przypominam, że on już coś próbował klecić po tym, jak upokorzył się jako szef Nowoczesnej i mu, oględnie mówiąc, nie wyszło:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Teraz!
Petru chciałby zaszkodzić antypisowi jak w 2015 roku rozbijaniem głosów? To jakiś szpion pisowski czy idiota? Brzytwa Hanlona, jego zadufanie w sobie, nieszczególna głębia jego myśli i jego bieda-romans ze swoją posłanką wskazują raczej na opcję numer 2, ale jeżeli na serio będzie próbował klecić swój komitet to opcja nr 1 nie jawi się tak nierealnie. W końcu Petru podobno dużo kasy kosi na różnych fuzjach biznesowych. Jeżeli kasa jest dla niego taka ważna, to nie wykluczam, że może mu PiS jakoś pod stołem pomaga... Jeżeli jeszcze zakręci się wokół Raczyńskiego jak Gwiazdowski w 2019 roku...
Można Tuskowi wiele rzeczy wyrzucać, ale w niszczeniu rywali jest dobry, więc na szczęście pewnie nie pozwoli na wyrośnięcie nowej ogólnokrajowej listy liberalnej w wyborach. Choć jeżeli taka lista miałaby wsparcie ludzi Raczyńskiego, którzy w 2019 roku prawie wystartowali w całym kraju (zarejestrowali się w 19 okręgach, a jakby im się udało w 21, to mieliby start ogólnokrajowy), to Tuskowi będzie raczej zbyt trudno o blokadę takiej opcji. Wtedy nadzieja w tym, że ludzie się skapują, że Bezpartyjni Samorządowcy rządzą z PiSem na Dolnym Śląsku, więc jako liberałowie byliby niewiarygodni. Choć w sumie prawie nikt się nie skapnął, że tak było w przypadku Polski FairPlay...
Ale dobra. Powinno być dobrze. Przecież Petru już nie ma kariery w polityce, a Bezpartyjni Samorządowcy celują jednak w elektorat semytrystów między PSL-em a PiSem, a nie w liberałów.
"I sent you lilies now I want back those flowers"

